Back To The Future Strona Główna Back To The Future


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Delorean z Nieporętu
Autor Wiadomość
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-03-09, 15:58   

Witam

Trudno nam się będzie zrozumieć niestety. Jest między nami fundamentalna różnica... Dla Ciebie trzy letni rozbity golf to porządny samochód. Dla mnie natomiast to wrak. Spróbuję jednak wyjaśnić o co mi chodzi...

lukas90 napisał/a:
No Polsce nie sprzedasz Delo bo do tego potrzeba miłosnika tega auta mającego troche pieniedzy w kieszeni. Del pod wzgledem technicznym na pewno nie jest wart 25 000$ Jestem przekonany że Polak, hmm czy tylko Polak, a może i każdy rozsądny człowiek kupiłby sobie normalną limuzynę za taką kwotę. Przykładem jest tu BMW e60, która jest na pewno ładniejsza, nowoczesniejsza, mocniejsza, bardziej zaawansowana technicznie... Jednak Delo nie jest autem do codziennej jazdy i nikt nie kupi tego samochodu do takiego celu... No James, nawet Ty masz seicento do śmigania po naszych polskich drogach :D

Porównywanie DeLoreana do BMW jest trochę nie na miejscu. BMW to samochód masowo produkowany, a na dodatek ukochany przez przestępców i dresy. DeLorean nie był i nie jest produkowany masowo, był przeznaczony do innej grupy ludzi.
Nie możesz porównywać samochodów zabytkowych czy kolekcjonerskich do masówki. Nic nie można tak porównywać. Nawet zegarków... czy Patek sprzed 40 lat jest bardziej zaawansowany technologicznie od dzisiaj produkowanego Casio? Oczywiście, że nie... stary zegarek, same koła zębate... Casio? Najnowsza technologia mikroprocesorowa, ustawianie radiowe, bateria słoneczna. A jednak Patek będzie wart nawet kilkadziesiąt tysięcy i to używany. Casio, może kilkaset złotych. Używany właściwie nie ma wartości, tylko użytkową.
Oczywiście, BMW jest bardziej nowoczesne, a jednak jest mniej warte. A 25 letnie nie jest warte prawie nic. Taki samochód nigdy nie osiągnie statusu samochodu kolekcjonerskiego, bo jest masowo produkowany i przeznaczony dla innej grupy ludzi.
Czyli według Ciebie, każdy kto kupuje DeLoreana zamiast BMW jest nierozsądny? Ciekawe podejście. Dlaczego więc jesteś tutaj i piszesz na tym forum? BMW na pewno ma swoje forum, gdzie pewnie jest więcej ludzi i jest ciekawiej!
Ciekaw jestem co byś powiedział komuś, kto niedawno kupił prototyp Tuckera za $1,5 miliona. Na dodatek samochód nawet nie jeździ, bo był to prototyp i nigdy nie był skończony. Totalny debil, prawda?

lukas90 napisał/a:
Druga sprawa czo coś jest złego w sprowadzaniu aut z zachodu? W takim przypadku nie kupujesz kota w worku, kupujesz dzwona i wiesz jak ten dzwon wygląda. Gdybyś jednak chciał kupić auto z ogłoszenia, w którym byłoby napisane: "stan idelanym, bezwypadkowy, igła, nie wymaga wkłady finansowego" To do końca nie wiesz co kupisz(o ile sie za bardzo nie znasz), może to był jeszcze gorszu unfall, który w niemczech nadawał sie do kasacji, bo właściciel dostał 100% wartosci z ubezpieczenia.

Po pierwsze, gdyby ktoś tak sformułował ogłoszenie, to ominął bym go z daleka. "Idealnym, igła, wkłady finansowego". To świadczy o człowieku i jego podejściu do samochodu, klienta, transakcji. Używanie slangu w ogłoszeniu (ja kupuje samochód, a nie igły) i liczne błędy powodują, że nie interesuje mnie takie ogłoszenie.... proste.


lukas90 napisał/a:
Nie widzę nic złego w leczeniu takich aut, to że mają 3 lata a nie 25 jak w przypadku dela, ma znaczyc że mają iśc na złom? Jeśli chcesz takie auto uratować, to czemu nie, zrób to ale dobrze i nie okłamuj innych ludzi... Jak wolisz zaoszczedzic i poruszac sie takim samochodem to możesz śmiało takie autko kupić, tylko Ty masz być z niego zadowolony.

Nie rozumiesz różnicy między samochodami zabytkowymi, kolekcjonerskimi, a zwykłym samochodem masowej produkcji. Znowu...
Poza tym, ile rozbitych samochodów sprowadzonych do Polski jest naprawianych, jak to napisałeś, dobrze? Mogę łatwo odpowiedzieć na takie pytanie... praktycznie ZERO. Zapytasz dlaczego tak myślę? Proste. Naprawa kosztuje! Nie opłaca się dobrze naprawiać, dlatego że koszt naprawy sprawi, że nieopłacalnym stanie się sprowadzanie wraka. Rozumiesz?
Przykład 1 - Wrak, cena 5000zł + dobra naprawa 5000zł, całkowity koszt 10.000zł.
Przykład 2 - Wrak, cena 5000zł + typowa naprawa 1000zł, całkowity koszt 6000zł
Przykład 3 - Samochód cały, nie rozbity, cena 10.000zł, naprawa 0zł, całkowity koszt 10.000zł - bez naprawy, bez klepania, bez załatwiania, szukania kowala, kłótni z nim o cenę naprawy. Samochód idealny, nic nie odpadnie bo było źle przyklejone/przyspawane.

Dlatego wszystkie sprowadzone samochody są naprawiane źle, tanio i byle szybciej. Poza tym większość jest sprowadzanych na szybką sprzedaż i szybki zarobek. Tym bardziej liczy się szybko i tanio.

lukas90 napisał/a:
James, dziwi mnie to że masz seicento. To że kupiłeś go z przebiegim 7km, nic nie zmienia ,to wciąż jest seicento.

Co masz przeciw Seicento? Co jest złego z tym samochodem? Dlaczego uważasz, że to wciąż Seicento? Uzasadnij

lukas90 napisał/a:
Tak samo, możesz mieć nowa skode(ktora jest tylko skoda)

j.w.
Co to znaczy "która jest tylko Skodą"?

lukas90 napisał/a:
albo 5 letniego mercedesa... Wszystko zalaże jakim człowiekiem jestes i własnie dziwne jest to że masz 25 letniego deloreana, a nie chcesz używanego mercedesa.

Mam 25 letniego DeLoreana, dlatego że podoba mi się ten samochód i lubię go. Niestety produkcja zakończyła się w 1982 roku i nie mam możliwości mieć nowego. Dlatego też przeprowadzam pełną renowację, żeby być jak najbliżej tego nowego samochodu i czuć zapach nowego.
Nie chcę 5 letniego Mercedesa z kilku powodów. Za te same pieniądze mogę mieć np Fiata, ale nowego. Nie potrzebuję pokazywać na drodze, że jadę Mercedesem. Nowy samochód jest mniej awaryjny, bardziej pewny i jest na gwarancji. Mercedes akurat jest kiepskim przykładem jakości. W latach 70 były jakościowo bardzo wysoko. W tej chwili Mercedes wypadł z pierwszej 20 rankingu jakości nowych samochodów. Nie potrzebny mi jest 5 letni samochód, którego ktoś inny już nie chce. Samochód, który będzie się psuł, a naprawy będą kosztowały majątek. Nie chcę też samochodu, w którym ciągle coś nie działa.... ile razy to widzę. To nie działa, tamto nie działa... a wiesz, musiałbym zrobić, ale to takie drogie. W moim samochodzie nic nie jest zepsute, mimo, że ma już ponad 10 lat! A jak się coś zepsuje, to naprawa kosztuje grosze.

lukas90 napisał/a:
W PRL ludzie odkładali na nowego fiata 125p - cudowną limuzyne, gdzie wystarczyło troche sprytu i miałoby się pożądnego golfa sprowadzonego z niemiec, który jeździłby do dziś(coś mało dużych fiatów widać na polskich drogach).

O ile wiem, to nie było Cię na świecie jak Fiata 125 (wtedy to był FSO1500) przestali produkować. Nie znasz więc realiów tamtego świata. Nie powinieneś się wypowiadać na temat czegoś, co znasz tylko z opowiadań innych.
Poza tym, nie ma czegoś takiego jak porządny Golf sprowadzony z Niemiec.

lukas90 napisał/a:
Tak wiec kończąć nie widze nic złego w rozbitkach z zachodu, dziwie się dlaczego jestes za nowymi samochodami, nie chcesz używanych... ale jednak czujesz sie lepszy bo wskrzeszasz 25 letnie Delo, a nie np. BMW.

Może kiedyś jak będziesz jeździł różnymi samochodami zobaczysz różnicę między samochodem nowym, a rozbitym. Nie bez powodu samochody powypadkowe mają mniejszą wartość i trudniej je sprzedać. Ludzie, którzy coś o tym wiedzą, nie chcą rozbitych. Ty najwyraźniej, jeszcze za mało wiesz.
Tak, czuję się lepszy. Tak jak lepsze jest muzeum motoryzacji, od warsztatu pana Heńka (tam za rogiem). Czuję się lepszy, bo nie sprowadzam złomu do Polski. Czuję się lepszy, bo nie naprawiam byle szybko, byle tanio. Czuje się lepszy, bo mój samochód nie będzie stwarzał zagrożenia na drodze po naprawie! Zastanów się trochę... samochód rozbity, może być pogięty, może być coś uszkodzone, czego nie zobaczysz nawet, może być niebezpieczny i Ty nazywasz to porządnym samochodem?
Jeden DeLorean jest uderzony, ale nie będzie naprawiony młotem, szpachlą i klejem. Będzie założona nowa rama i nowe panele. Bo taka naprawa w przypadku samochodu zabytkowego się opłaca. Póki nie zrozumiesz wartości samochodów zabytkowych nad samochodami masowo produkowanymi, nie zrozumiesz ludzi takich jak ja.


lukas90 napisał/a:
Troszku napisałem, ale nie mam nic złego na myśli :P :)

Ja też nie ;)

lukas90 napisał/a:
Teraz mam pytanie - dlaczego sprowadzasz te samochodu do Polski, przecież kupując jakąkolwiek czesc z usa i przywożąc ją do kraju będziesz musiał płcic cło, zgadza sie?

Nie, cła nie muszę płacić. Samochód i części były wyprodukowane w Irlandii Północnej. Zgodnie z przepisami celnymi Unii Europejskiej, samochody i części pochodzące z Unii nie podlegają podatkowi celnemu.
A dlaczego sprowadzam? Bo przecież tutaj mieszkam. Jeśli mam zająć się tymi samochodami, to muszę je mieć tutaj. Na odległość nie wiele da się zrobić.


Jak kupowałem Seicento to miałem do wyboru nowe SC na gwarancji, od dealera z zerowym przebiegiem. Uderzony 3 letni Golf po 50k km, uderzony 5-6 letni Passat, uderzony 7-8 letni Mercedes. Wszystkie za mniej więcej te same pieniądze.
Nie chce uderzonego samochodu. Nie chcę starego samochodu, który nie wiem przez co przeszedł, nie wiem jak był traktowany. W końcu nie chcę samochodu do którego części są potwornie drogie. Nie chcę takiego, gdzie dealer za powitanie wystawia rachunek. Nie chcę samochodu, który pali jak smok... z czego znane są właśnie BMW i Mercedesy. Tak samo dojadę do celu i tak samo będę stał w korku. Tyle, że ja mam większą szansę dojechać do tego celu. Mieszkałem w Polsce sporo lat i widziałem takie porządne samochody sprowadzone z Niemiec i Holandii.
Porządny i porządnie naprawiony Opel Calibra. Super samochód, tylko lekko uderzony. Po naprawie maska otworzyła się przy 140km/h. Zbita szyba, pogięty dach, kierowcy szkło wyciągali z twarzy kilka godzin. Na szczęście w nic nie uderzył.
Porządne i porządnie naprawione BMW 5. Super samochód, tylko lekko uderzony. Po naprawie maska otworzyła się przy 120km/h. Zbita szyba, pogięty dach, kierowcy nic się nie stało. Dwa miesiące później kierownica wypięła się przy około 100km/h. Samochód zatrzymał się na betonowym murze. Kierowca ze złamaną nogą i ręka trafił do szpitala.
Porządne i porządnie naprawione Audi 80 Quattro. Super samochód, tylko lekko uderzony. Po naprawie urwało się mocowanie tylnego mostu przy około 150km/h. Mój kolega jeszcze z podstawówki zginął na miejscu. Jego brat jeździ na wózku. Siostry nie poznałem jak ją spotkałem... ma tak zniekształconą twarz.
Porządny i porządnie naprawiony Mercedes C. Super samochód, tylko lekko uderzony. Po naprawie coś urwało się w układzie kierowniczym podczas wyprzedzania. Prędkość około 130km/h. W efekcie doszło do zderzenia czołowego. Wypadek zdarzył się 1km od Nieporętu. Z Mercedesa kierowca i pasażer trafili do szpitala... poobijani, ale nic poważnego się nie stało. Z drugiego samochodu zginęło małżeństwo. Dwoje ich dzieci w wieku 4 i 5 lat przeżyło wypadek na tylnym siedzeniu. Zostali sierotami.
Mam dalej podawać przykłady? Przykłady, które miałem okazję osobiście widzieć? Widziałem albo sam wypadek, albo efekt jak te super samochody stały na parkingu. A może zdać Ci relację jak wyglądał pogrzeb mojego kolegi z Audi? Albo dam Ci telefon do jego siostry?
Nie mów mi więc, że rozbity samochód jest porządny i lepszy od nowego. Tych, co sprowadzają rozbite wraki z zachodu uważam za handlarzy śmiercią. Na tym samym poziomie co handlarze narkotyków. W obu przypadkach jest szybki zysk, w obu raz się klientowi uda, a raz nie.

Na koniec prośba do Ciebie i innych - Pisz proszę uważniej. Okaż szacunek tym, którzy będą to czytać. Jeżeli nie potrafisz pisać bez błędów to zainstaluj sobie jakiś program sprawdzający pisownie. FireFox ma taki dodatek, który podkreśla błędy. Bardzo ciężko czyta się takie posty...
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
lukas90 


Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 224
Skąd: Kłodzko
Wysłany: 2009-03-09, 20:06   

James napisał/a:
. Nie chcę samochodu, który pali jak smok... z czego znane są właśnie BMW i Mercedesy.


Dobry żart, zatrzymałeś się w czasie? Mamy przecież rok 2009.

BMW 3 litry diesel to smok? spali 6 litrów ON/100km przy spokojnej jeździe 130km/h ciekawe jaki wynik osiągnie seicento przy takiej prędkości... Piszesz że ciężko dostać części do Mercedes czy do BMW. Ja jestem innego zdania. A jak jest z Deloreanem? Idziesz do salonu samochodowego, zamawiasz i na drugi dzień masz? Tak wiem, to jest samochód kolekcjonerski, który dla posiadacza jest pasją:P :)

Przepraszam za przytocznie w moim przypadku czasów PRL. Trochę to nie na miejscu, skoro mnie tam nie było :mrgreen:

Pozwól, że porównam, może Cie to zaciekawi. Aha, może nie zrobiłem jeszcze miliona km, ale paroma autkami już jeździłem. Samochód Iveco Daily, rok produkcji 2007, projektowany przez tego samego gościa, który stworzył Deloreana - Giorgetto Giugiaro :) , chociaż jest nowym autem mimo wyglądu nie oferuje za dużo, względnie duże spalanie, kiepska jakoś wykonania plastików - są nietrwałe, niski moment obrotowy, a moc to ma jak jedziesz na pusto.
Stary trup - Mercedes Sprinter 2000r lepiej sobie radzi z ładunkiem i jest oszczędniejszy choć ma te 9 lat... Co z tego że nie pachnie nowością, ale jest niezawodny. Nie zawsze nowe znaczy lepsze. :razz:

Dzięki za wyjaśnienie problemu z cłem. Wszystko fajnie tylko, że ja znajduję się w gorszym położeniu. Mam nadzieje, że polemizując z Tobą nie stracę szansy przejechania się Deloreanem na siedzeniu pasażera... Mi się ten samochód też podoba :mrgreen: Jednak nie można dostać go za darmo. Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko mojej obecności na tym forum? Bowiem chciałbym zadać jeszcze parę pytań, ale to w późniejszym czasie.
_________________
Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-03-10, 01:21   

lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
. Nie chcę samochodu, który pali jak smok... z czego znane są właśnie BMW i Mercedesy.


Dobry żart, zatrzymałeś się w czasie? Mamy przecież rok 2009.

BMW 3 litry diesel to smok? spali 6 litrów ON/100km przy spokojnej jeździe 130km/h ciekawe jaki wynik osiągnie seicento przy takiej prędkości...

Po pierwsze diesel nadaje się do ciężarówki, albo autobusu, nie do samochodu osobowego. Nie lubię samochodów które hałasują i dymią. Zwolennicy tych silników mówią jak to się zmieniło, że nowe to już nie dymią i nie hałasują. Mój sąsiad ma Peugeota 607. Z początku chodził ładnie. Teraz, jak ma kilka lat już nie zapala jak jest dobry mróz i za każdym razem jak przyspiesza leci czarny dym.
Poza tym, nie wiem jak ty, ale ja zazwyczaj jeżdżę po mieście. Dużo czasu z tej jazdy poświęcane jest niestety na stanie w korku. Bądź bardziej życiowy! Ultra lekki samolot spali jeszcze mniej, ale do miasta nie bardzo się nadaje. Policz średnią BMW e60 z normalnym silnikiem, a nie diesel i wtedy porównamy ze średnią mojego samochodu. To jest realne zużycie paliwa. Poza tym, chciałbym zauważyć, że jak na razie w Polsce są tylko śladowe ilości dróg na których można jechać z prędkością 130km/h. Z powodu tych śladowych ilości dłuższa jazda jest niemożliwa. Realnie duże BMW w realnych warunkach miejskich pali co najmniej dwa razy więcej niż mój samochód. A w korkach stoi tak samo jak ja. Nawet BMW nie ma specjalnych pasów, żeby nie stać w korku.

lukas90 napisał/a:
Piszesz że ciężko dostać części do Mercedes czy do BMW. Ja jestem innego zdania. A jak jest z Deloreanem? Idziesz do salonu samochodowego, zamawiasz i na drugi dzień masz? Tak wiem, to jest samochód kolekcjonerski, który dla posiadacza jest pasją:P :)

Gdzie ja coś takiego napisałem? Przeczytaj jeszcze raz...

lukas90 napisał/a:
Przepraszam za przytocznie w moim przypadku czasów PRL. Trochę to nie na miejscu, skoro mnie tam nie było :mrgreen:

Nie zdajesz sobie po prostu zupełnie sprawy z tego jak wyglądały tamte czasy. Nie było Cie na świecie i nie potrafisz tego zrozumieć. A może po prostu nikt Ci o tym nie opowiadał. Odrobina sprytu, jak to napisałeś, mogła Cię zaprowadzić do więzienia na wiele lat. Nie zawsze można było wyjeżdżać za granicę, nie można było mieć paszportu w domu. A nawet jakby udało się wyjechać to w jaki sposób chciałbyś kupić takiego Golfa? Ludzie w Polsce lat 70 i 80 zarabiali średnio $20 miesięcznie. Golf kosztował wtedy jakieś $5000. Jedyny sposób to chyba ukraść... co zresztą się działo zaraz po otworzeniu granic w 1989 roku. Polacy kradli samochody w Niemczech na potęgę.

lukas90 napisał/a:
Pozwól, że porównam, może Cie to zaciekawi. Aha, może nie zrobiłem jeszcze miliona km, ale paroma autkami już jeździłem. Samochód Iveco Daily, rok produkcji 2007, projektowany przez tego samego gościa, który stworzył Deloreana - Giorgetto Giugiaro :) , chociaż jest nowym autem mimo wyglądu nie oferuje za dużo, względnie duże spalanie, kiepska jakoś wykonania plastików - są nietrwałe, niski moment obrotowy, a moc to ma jak jedziesz na pusto.
Stary trup - Mercedes Sprinter 2000r lepiej sobie radzi z ładunkiem i jest oszczędniejszy choć ma te 9 lat... Co z tego że nie pachnie nowością, ale jest niezawodny. Nie zawsze nowe znaczy lepsze. :razz:

Mówisz tutaj o samochodach dostawczych. Poza tym ja nie mówiłem nic na temat jakości wykończenia Iveco czy Mercedesa. Ja powiedziałem, że wole nowy samochód tańszy, niż droższy rozbity.
Nie jest istotne ile km w życiu zrobiłeś. Raczej ma tu znaczenie jakimi i iloma samochodami jeździłeś. Jeśli miałeś okazję wsiąść do kilku nowych samochodów, poczuć zapach nowego samochodu, wiedzieć, że jesteś pierwszym kierowcą, dotrzeć go na swój sposób, znać całą jego historię i nadal jesteś za tym, że rozbity wrak jest lepszy, to nie ma co się spierać. Nie zrozumiemy się i nie dogadamy się.
Zauważ, że ludzi myślących jak Ty jest jednak mniej. Nowe samochody są nadal droższe od rozbitych starych i większość pytanych czy woli nowy czy rozbity stary, wybierze jednak ten nowy. Ty jako jedyny wybrałbyś ten rozbity stary....

lukas90 napisał/a:
Dzięki za wyjaśnienie problemu z cłem. Wszystko fajnie tylko, że ja znajduję się w gorszym położeniu. Mam nadzieje, że polemizując z Tobą nie stracę szansy przejechania się Deloreanem na siedzeniu pasażera... Mi się ten samochód też podoba :mrgreen:

A nie wolisz BMW się przejechać? Sam napisałeś, że jest nowsze, bardziej zaawansowane technologicznie i każdy rozsądny człowiek kupi BMW.

lukas90 napisał/a:
Jednak nie można dostać go za darmo. Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko mojej obecności na tym forum? Bowiem chciałbym zadać jeszcze parę pytań, ale to w późniejszym czasie.

Trochę nie rozumiem Twojego podejścia. Jesteś na tym forum, zabierasz głos na temat DeLoreana i krytykujesz jaki on stary i nie wart absolutnie tych pieniędzy. Następnie nazywasz mnie nierozsądnym, bo powinienem kupić BMW gdybym był rozsądny. Teraz piszesz, że chciałbyś się nim przejechać, bo Ci się podoba... Zdecyduj się. Albo rozmawiamy normalnie i jest ok, albo krytykujesz, określasz mnie nierozsądnym, bo kupiłem D. Chcesz rozmawiać o wyższości BMW, idź na forum BMW. Chcesz rozmawiać o wyższości złomiarzy nad miłośnikami motoryzacji, idź na jakieś forum motoryzacyjne. Chcesz być tutaj mile widziany, to nie krytykuj bezpodstawnie i nie obrażaj innych.

Zanim jednak zakończymy tą rozmowę.... nie odpowiedziałeś na moje pytanie z poprzedniego postu. Zaczynasz, to musisz dokończyć.
lukas90 napisał/a:

James, dziwi mnie to że masz seicento. To że kupiłeś go z przebiegim 7km, nic nie zmienia ,to wciąż jest seicento.


Co masz przeciw Seicento? Co jest złego z tym samochodem? Dlaczego uważasz, że to wciąż Seicento? Uzasadnij. Przy okazji napisz ile razy jeździłeś SC, jak długo, ile km zrobiłeś, którą wersją. No i najważniejsze, kto płacił/płaci za paliwo, ubezpieczenie i naprawy. Mówisz, że nie stać Cię na DeLoreana, choćbyś chciał go mieć. Jednocześnie samochód tani w utrzymaniu określasz pogardliwie. Czekam na odpowiedź.
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
MaxiKing 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 21
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 2009-03-12, 00:19   

Ja się tylko tak wtrącę i odniosę do wypowiedzi lucasa :D

lukas90 napisał/a:
coś mało dużych fiatów widać na polskich drogach


Więc zapewniam Cię, że conajmniej 1 i ma się bardzo dobrze :D
_________________
 
 
     
lukas90 


Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 224
Skąd: Kłodzko
Wysłany: 2009-03-13, 16:04   

James napisał/a:
Albo rozmawiamy normalnie i jest ok, albo krytykujesz, określasz mnie nierozsądnym, bo kupiłem D.
James napisał/a:
Chcesz być tutaj mile widziany, to nie krytykuj bezpodstawnie i nie obrażaj innych.

Czy ja kogoś obrażam?
Poruszyłeś temat aut z zachodu wiec wdałem się w dyskusję, negując Twoje przekonania...

James napisał/a:
A nie wolisz BMW się przejechać?

Tak, podoba mi się i chciałbym się waśnie Deloreanem przejechać. Nie wiem czy wolę 530d, ale na pewno jazda tym autem jest relaksująca. Chciałbym zobaczyć różnice dlatego też chce wsiąść do Delo. Jednak taka szanse straciłem, bo wdałem się w tę rozmowę.

Widzę, że nie szanujesz odmienności i w ogóle nie chcesz aby taka inność istniała. Ale właśnie forum po to jest, aby wyrażać swoje poglądy, mimo że nie grają w parze z Twoimi.


James napisał/a:
Co masz przeciw Seicento? Co jest złego z tym samochodem? Dlaczego uważasz, że to wciąż Seicento? Uzasadnij.


A seicenta nie prowadziłem, lecz zajmowałem miejsce na siedzeniu pasażera. Nie wiem jaka to była wersja, nie wdaje się w takie szczegóły. Cała sprawa rozchodzi się o to że za taka samą cenę miałbyś starsze auto, ale lepsze. Hmm zaraz zostanę skrytykowany lub zapytany co znaczy lepsze... Więc odpowiem, podając 1 przykład wyższości. Mimo stania w korku przez taką samą ilość czasu, spędzasz te chwile w wygodnym fotelu... Przeciwnik skrytykuję koszty utrzymania i eksploatacji, ale co z tego... Ta rozmowa sprowadza się do tłumaczenia, dlaczego czarne jest czarne a białe jest białe(nie pod względem fizycznym)

James napisał/a:
Nie zdajesz sobie po prostu zupełnie sprawy z tego jak wyglądały tamte czasy.

Tak, o niczym nie mam pojęcia, jestem ciemny jak Czarny, nikogo nie obrażając :razz:


Mógłbyś napisać mi dlaczego silnik diesla nie jest silnikiem przeznaczonym do samochodu osobowego?
_________________
Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-03-14, 02:37   

lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
Albo rozmawiamy normalnie i jest ok, albo krytykujesz, określasz mnie nierozsądnym, bo kupiłem D.
James napisał/a:
Chcesz być tutaj mile widziany, to nie krytykuj bezpodstawnie i nie obrażaj innych.

Czy ja kogoś obrażam?
Poruszyłeś temat aut z zachodu wiec wdałem się w dyskusję, negując Twoje przekonania...

Tak, obrażasz. Nie tym, że krytykujesz DeLoreana, masz do tego pełne prawo... choć uważam, że powinieneś coś wiedzieć o samochodzie który krytykujesz. Obrażasz pisząc, że każdy rozsądny człowiek nie kupił by DeLoreana, tylko BMW. Określasz mnie w ten sposób jako nierozsądnego człowieka, a to jest obraźliwe.
Zauważ, że napisałem o bezpodstawnej krytyce. Wystawiasz ocenę tylko na podstawie tego, co uważasz, że wiesz. To błąd.


lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
A nie wolisz BMW się przejechać?

Tak, podoba mi się i chciałbym się waśnie Deloreanem przejechać. Nie wiem czy wolę 530d, ale na pewno jazda tym autem jest relaksująca. Chciałbym zobaczyć różnice dlatego też chce wsiąść do Delo. Jednak taka szanse straciłem, bo wdałem się w tę rozmowę.

To Ty wyciągasz takie wnioski. Ja nic takiego nie powiedziałem...
Jeśli stracisz taką szansę, to na pewno nie za wdanie się w rozmowę. Dyskusja jest dobrą rzeczą. Są różni ludzie i różne opinie. Dzięki temu jest ciekawie i jest o czym rozmawiać. Jednak twierdzenie o rozsądnych ludziach i krytyka czegoś, czego się w ogóle nie zna i nie widziało na własne oczy jest po prostu nie na miejscu. Pomyśl przez chwilę...

lukas90 napisał/a:
Widzę, że nie szanujesz odmienności i w ogóle nie chcesz aby taka inność istniała. Ale właśnie forum po to jest, aby wyrażać swoje poglądy, mimo że nie grają w parze z Twoimi.

Nie zrozumiałeś co napisałem, a dodatkowo cały czas wyciągasz pochopne wnioski. Tak ja z tym straceniem szansy. Daj sobie na wstrzymanie trochę! Jesteś w gorącej wodzie kompany... weź zimny prysznic, a każdy wniosek przemyśl trzy razy.


lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
Co masz przeciw Seicento? Co jest złego z tym samochodem? Dlaczego uważasz, że to wciąż Seicento? Uzasadnij.


A seicenta nie prowadziłem, lecz zajmowałem miejsce na siedzeniu pasażera. Nie wiem jaka to była wersja, nie wdaje się w takie szczegóły. Cała sprawa rozchodzi się o to że za taka samą cenę miałbyś starsze auto, ale lepsze. Hmm zaraz zostanę skrytykowany lub zapytany co znaczy lepsze... Więc odpowiem, podając 1 przykład wyższości. Mimo stania w korku przez taką samą ilość czasu, spędzasz te chwile w wygodnym fotelu... Przeciwnik skrytykuję koszty utrzymania i eksploatacji, ale co z tego... Ta rozmowa sprowadza się do tłumaczenia, dlaczego czarne jest czarne a białe jest białe(nie pod względem fizycznym)

Czyli po raz kolejny wyciągasz wnioski i budujesz krytykę na tym co myślisz, że wiesz. Nie znasz samochodu, a publicznie wypowiadasz się negatywnie o nim. Tak nie można...
Wyznajemy inne wartości. Dla mnie samochód młodszy i bez wypadku jest lepszy. Dla Ciebie wygodny jest lepszy. Ale wygoda to też pojęcie względne. Ja uważam fotele w Seicento za bardzo wygodne. Nie wiem jakie są w zwykłej wersji, ale moje w wersji Sporting są dla mnie bardzo wygodne. Jeździłem BMW i mi te fotele nie odpowiadały... po pierwsze były za twarde. Dodatkowo w BMW zawsze prawa noga opiera mi się o konsolę. Punkt oparcia wypada tuż pod kolanem co jest bardzo niewygodne, zwłaszcza jak jedzie się dłużej niż 10-15 minut. W SC nie opieram nogi o konsolę, nic mnie nie uwiera. Siedzenia są dość twarde, ale nie kamienne jak w BMW, mają dobre trzymanie na boki i świetną płynną regulację. Siedzisko jest idealnej długości, oparcie jest idealnej wysokości. Dla mnie, przy moim wzroście, wadze i budowie te siedzenia są wręcz świetne.
Mam wrażenie, że negujesz wartość, jakość i wygodę SC tylko dlatego, że jest to polski samochód i nie ma "image". Jest to dość częste podejście. Namówiłem kiedyś dziewczynę na kupno SC. Miała wcześniej Nissana (diesel na dodatek ;) ) i chciała coś podobnego klasowo. Dała się jednak namówić na SC. Jej rodzina krytykowała bardzo. Jej mama, którą woziła do pracy wręcz stwierdziła, że nie chce jeździć takim polskim gównem. Niedługo po zakupie sama przyznała, że to fajny samochodzik. Mały, wygodny, ekonomiczny. Spodobał jej się..... a wcześniej nazywała go "g", bo polski.
Koszty eksploatacji są ważną częścią samochodu i nie można ich pominąć. Ubezpieczenie jest niedrogie i różnica jest dość znaczna. Benzyny spala średnio 5,8 - 5,9 l/100km. Przy cenach benzyny idących ciągle w górę to ważna rzecz. Nie myślę tu nawet o sprawie czy mnie stać na to większe spalanie. Tu chodzi też, a może przede wszystkim o sens. Po co spalić 12l, jeżeli mogę spalić 6l. Gdyby SC było takie jak kiedyś Syrenka, to pewnie... ten samochód był głośny, niewygodny i paskudny. Ale SC jest fajny... tylko trzeba na niego spojrzeć na "zimno", bez uprzedzeń.

lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
Nie zdajesz sobie po prostu zupełnie sprawy z tego jak wyglądały tamte czasy.

Tak, o niczym nie mam pojęcia, jestem ciemny jak Czarny, nikogo nie obrażając :razz:

Po raz kolejny skaczesz do konkluzji... ja tego nie powiedziałem. Jednak o czasach sprzed '89 roku chyba rzeczywiście nie wiele wiesz. Zamiast jednak porozmawiać o tym, podsumowujesz. Brakuje Ci takiej ogłady i spokoju. ;) WYLUZUJ! ;)

lukas90 napisał/a:
Mógłbyś napisać mi dlaczego silnik diesla nie jest silnikiem przeznaczonym do samochodu osobowego?

Pewnie. Silnik wysokoprężny pracuje na dużych ciśnieniach. W związku z tym elementy składowe muszą być dużo mocniejsze, przez co i cięższe. Male silniki diesla pracują dodatkowo na bardzo wysokich obrotach. W efekcie ich trwałość nie jest tak duża jak mogła by być. Producenci starają się takie silniki odchudzać, wyciszać, wyciągać coraz większą moc. Wszystko jest fajnie, gdy silnik jest nowy. Niestety niedługo potem silnik pracuje głośno, dymi, traci przyspieszenie. Diesel pracuje sprawnie na niskich obrotach.... 500-1000. Co to za diesel co ma zakres do 5000?
Prawdziwy silnik diesla powinien mieć duża pojemność... powyżej 5 litrów. Wtedy uzyskuje się balans między wagą i wytrzymałością elementów. Silniki takie mogą pracować w optymalnych dla tego systemu obrotach. Dzięki temu są wydajne i bardzo trwałe. Na pewno jeździsz czasem autobusami miejskimi. Podejrzyj obrotomierz! Silnik o pojemności około 10 litrów i 8 cylindrów. Bieg jałowy 250obr/min. Zakres pracy 400 - 800 obr/min. Maksymalne obroty 1500. Taki silnik jest wieczny. To, że jakiś Ikarus dymi, to wina nieodpowiedniego serwisu. Dobrze utrzymany chodzi pięknie. Nawet takie zaniedbane Ikarusy robią po milion, dwa km cały czas w mieście i w korkach. I cały czas ruszanie-hamowanie-ruszanie. Zaniedbane, zniszczone, nie serwisowane jak należy... a jeżdżą.
Silnik diesla daje duży moment obrotowy przy małej prędkości obrotowej. W samochodzie osobowym to nie jest potrzebne. Nikt nie jeździ tak, żeby to wykorzystać. Taka charakterystyka potrzebna jest tam, gdzie trzeba ciągnąć duże obciążenia bez potrzeby interesujących osiągów. Przeciętny TIR wyciągnie nie wiele ponad 100km/h, czyli około tego co Maluch. Przyspieszenie też ma podobne do Malucha. A jednak można do niego podpiąć 50 ton i pojedzie. Wolno się rozpędza, ale do celu. Mniej pali, dłużej pracuje, wymiana oleju po 60,000km. To ma sens.
Samochód diesel.... przyjdzie mróz i nigdzie nie jedziesz. Trzeba uważać, żeby zmienić na czas na paliwo zimowe. -30 i stoisz. I wtedy stary Maluch Cię objedzie ;)

Wystarczająco jasno wyjaśniłem dlaczego nie lubię diesla o małej pojemności? 10l i więcej jest super, kocham takie silniki. 5l jest ok. Mniejsze nie mają sensu moim zdaniem. Diesel wysokoobrotowy to po prostu pomyłka.
Przy okazji dodam, że to są też powody dlaczego nie produkuje się motocykli i sportowych samochodów z takim silnikiem. Wyjątki tylko potwierdzają regułę ;)
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
lukas90 


Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 224
Skąd: Kłodzko
Wysłany: 2009-03-18, 10:30   

Prawie ze wszystkim co napisałeś w pełni się zgadzam. Każdy silnik iskrowy jest lepszy od silnika z zapłonem samoczynnym. Benzyna lepiej pali w zimie, nie ma problemu ze świecami żarowymi, z reguły silniki benzynowe maja też lepsza charakterystykę dlatego są używane w sportach motorowych. Dobry moment obrotowy, duża moc. Takie samochody osobowe są też droższe. Z reguły maja lepsze wyposażanie. Diesel ma tylko i wyłącznie jedną zaletę. Jest ekonomiczny i tańszy w eksploatacji i nic więcej. Ale czy przez to się nie nadaję? Jest po prostu tańszą alternatywą.

James napisał/a:
Silnik diesla daje duży moment obrotowy przy małej prędkości obrotowej. W samochodzie osobowym to nie jest potrzebne. Nikt nie jeździ tak, żeby to wykorzystać


Nie zgadzam się, taki sam silnik benzynowy dawałby lepszy moment obrotowy i tez już przy niskich obrotach. Ale jak sam napisałeś jest oszczędniejszy. Nie jest jednak bardziej wytrzymały ponieważ pracuje pod dużym ciśnieniem(zmęczenie materiału), choć robi mniej ruchów tłokiem, aniżeli benzyna. W wojski jeżdżą Stary z silnikiem benzynowy, tam nikt się nie przejmuje kosztami bo płaci za to państwo, ważne jest aby był zawsze sprawny. Tak włośnie jest - z benzynowym silnikiem jest mniej problemów, ponieważ w komorze spalania nie ma aż tak wielkiego sprężania.

Mieszkasz w USA, czy tam po drogach nie jeżdżą samochody ciężarowe(nie TIRy) z silnikiem o ZI? Przecież benzyna jest tam tania, a więcej zalet ma właśnie taki motor. No chyba że wszystkie poszły w odstawkę z powodu kryzysu.

W pełni zgadzam się z tym że benzyna jest lepsza od diesla. Ale nie znaczy to, że się nie nadaje do samochodu osobowego. Ale offtop, na tym forum to normalne. Na szczęscie nikt za to banami nie sypie :mrgreen:
_________________
Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
 
     
mymon 


Wiek: 36
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Ostrowiec
Wysłany: 2009-03-19, 00:30   

lukas90 napisał/a:
Takie samochody osobowe są też droższe. Z reguły maja lepsze wyposażanie. Diesel ma tylko i wyłącznie jedną zaletę. Jest ekonomiczny i tańszy w eksploatacji i nic więcej. Ale czy przez to się nie nadaję? Jest po prostu tańszą alternatywą.
:mrgreen:


Niestety nie mogę się zgodzić. Samochody klasy niższej i klasy średniej z silnikiem Diesla są droższe od podobnej benzyny o jakieś 20%.

JEśli chodzi o limuzyny jak np. Audi A8 czy BMW 7 to mogę się z tobą zgodzić.
_________________
Are you telling me that you built a time machine...out of a DeLorean ?
 
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-03-19, 03:38   

lukas90 napisał/a:
Prawie ze wszystkim co napisałeś w pełni się zgadzam. Każdy silnik iskrowy jest lepszy od silnika z zapłonem samoczynnym.

Ale ja tego nie napisałem ;) Napisałem, że małe silniki (<5 litrów) są lepsze benzynowe. Natomiast diesel najlepszy jest >10l. Ale to moja opinia ;)


lukas90 napisał/a:
Diesel ma tylko i wyłącznie jedną zaletę. Jest ekonomiczny i tańszy w eksploatacji i nic więcej. Ale czy przez to się nie nadaję? Jest po prostu tańszą alternatywą.

Tańszy jest w eksploatacji, bo mniej pali. Sam silnik jest jednak droższy z powodu właśnie większych ciśnień, oraz drgań. Musi być mocniejszy konstrukcyjnie i masywniejszy, a to podnosi cenę.


lukas90 napisał/a:
James napisał/a:
Silnik diesla daje duży moment obrotowy przy małej prędkości obrotowej. W samochodzie osobowym to nie jest potrzebne. Nikt nie jeździ tak, żeby to wykorzystać


Nie zgadzam się, taki sam silnik benzynowy dawałby lepszy moment obrotowy i tez już przy niskich obrotach.

Oj... sprawdź jakie są parametry silników. Benzyna ma więcej koni, diesel ma większy moment. Dodatkowo diesel pracuje na niższych obrotach i moment max wypada dużo niżej.
Dobrym porównaniem będą dwa silniki, o takiej samej mocy... zobacz jaki mają moment i przy jakich obrotach. A potem odwrotnie, taki sam moment i jaką mają moc i gdzie.


lukas90 napisał/a:
Nie jest jednak bardziej wytrzymały ponieważ pracuje pod dużym ciśnieniem(zmęczenie materiału), choć robi mniej ruchów tłokiem, aniżeli benzyna.

Mały silnik tak, zmęczenie materiału pojawia się szybko i właśnie o tym myślałem pisząc o warczących i dymiących dieslach. One też pracują na dość wysokich obrotach. Silniki dużej pojemności już tak szybko się nie zużywają, bo przy tak niskich obrotach mogą jeździć i jeździć. Duży silnik wiąże się też z bardzo duża ilością materiału "do zmęczenia". Co najczęściej sypie się w silniku benzynowym? Pierścienie i zawory... spada kompresja i silnik umiera. Kiedy jednak średnia prędkość obrotowa wynosi 300, zamiast 2500 taki silnik może pracować duuuużo dłużej. Pierścienie mają dużo krótszą drogę do przebycia.

lukas90 napisał/a:
Mieszkasz w USA, czy tam po drogach nie jeżdżą samochody ciężarowe(nie TIRy) z silnikiem o ZI? Przecież benzyna jest tam tania, a więcej zalet ma właśnie taki motor. No chyba że wszystkie poszły w odstawkę z powodu kryzysu.

Nie, ciężarowe samochody w USA mają silniki diesla. Benzynowe robią bardzo duże, bo przecież były 7,3l GM, czy choćby Dodge Viper ze swoim 8l V10. Klasa TIR to zawsze jednak diesel. Tu chodzi właśnie o trwałość wynikającą z niskich obrotów średnich, niższe zużycie paliwa (a propos kryzysu) i przede wszystkim olbrzymi moment obrotowy przy małych obrotach.

lukas90 napisał/a:
W pełni zgadzam się z tym że benzyna jest lepsza od diesla. Ale nie znaczy to, że się nie nadaje do samochodu osobowego.

Dla mnie tak... może nie tyle "nie nadaje", co raczej nie ma sensu.

lukas90 napisał/a:
Ale offtop, na tym forum to normalne. Na szczęscie nikt za to banami nie sypie :mrgreen:

Przynajmniej nadal o samochodach rozmawiamy ;)
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
bttf.pl 
Administrator



Dołączył: 02 Lut 2004
Posty: 957
Skąd: Zabrze
Wysłany: 2009-04-13, 13:44   

James, gratuluję zakupu. nie pytam o cenę, ale liczę, ze zarobisz na tym troche - nalezy Ci sie, a i my się czegoś dowiemy :)

kontener dotarl juz do Europy?

czekamy na jakas relację!
_________________
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-04-17, 22:19   

Hej

Zobaczymy jak będzie z tym zarabianiem. Biorąc pod uwagę stan tych samochodów, nie jest to raczej zarobek, a zatrudnienie. Wszystkie samochody wymagają tak dużo pracy, że mogę to potraktować właściwie jako stałe zatrudnienie ;)
A potem jak sprzedam samochody za cenę wyższą niż zapłaciłem... no cóż, jakoś na życie trzeba zarabiać... dlaczego więc nie tak.

Kontener z czterema DeLoreanami jest w tej chwili w drodze z portu do Warszawy. Jako, że jest weekend, kierowca będzie musiał gdzieś posiedzieć... bo tutaj będzie niedługo, a może nawet już jest. Niestety urzędy mają wolne więc spotykamy się w poniedziałek o 8 rano. No i zacznie się zabawa z odprawą całego tego szczęścia ;)

Pozdro
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
Adx 


Wiek: 35
Dołączył: 02 Sty 2005
Posty: 812
Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2009-04-18, 07:32   

No to James przygotuj już aparat :mrgreen:
_________________
...Odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza....
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-04-19, 11:13   

Aparat się oczywiście gotuje ;)
Nie będę żałował karty pamięci i będę pstrykał ile wlezie ;)

pozdro
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
Adx 


Wiek: 35
Dołączył: 02 Sty 2005
Posty: 812
Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2009-04-19, 12:05   

No to super :mrgreen:
_________________
...Odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza....
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-04-20, 23:41   

Na razie nie wiele wiadomości. Fotki niedługo wstawię, ale już nie dziś. Jutro też pewnie nie, bo jeszcze sporo załatwiania przede mną.
Na dzisiaj nastąpiła tylko aktualizacja mojego sig ;)

pozdro
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
Adx 


Wiek: 35
Dołączył: 02 Sty 2005
Posty: 812
Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2009-05-30, 11:08   

I jak tam. Masz jakies fotki ?
_________________
...Odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza....
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-05-30, 21:58   

Nie mam... w sumie to nie ma co oglądać. Samochody są po prostu smutne, a pogoda jeszcze gorsza. Jak tu robić zdjęcia jak zimno i co chwila pada.

Pozdrawiam
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
inosak 
Administrator



Wiek: 32
Dołączył: 01 Sty 2005
Posty: 497
Skąd: Opole
Wysłany: 2009-05-31, 11:09   

OT: Załóż różowy filtr :lol:
_________________
Pozdrawiam, inosak
 
 
     
NML 

Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-09, 11:30   

James. Czekamy na foty i jakieś relacje.
 
     
Phil 

Wiek: 28
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 23
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-17, 16:05   

.,Witam wszystkich. Jestem od wczoraj na tym forum i bardzo się cieszę że jest na nim posiadacz delo. Mam do Ciebie pytanie James. Czy w twoim samochodzie jest licznik MPH czy KMH i czy jeżeli jest MPH to nie masz z tym problemu ?
 
     
Phil 

Wiek: 28
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 23
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-17, 16:13   

http://www.businesspundit...1/delorean1.jpg
Co sądzicie o takim delo?. Mnie bardziej podoba się starszy model ale ten też ma w sobie coś fajnego
 
     
Adx 


Wiek: 35
Dołączył: 02 Sty 2005
Posty: 812
Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2009-06-17, 22:26   

Było juz na forum o tym troche. To tylko czyjas zabawa w fotoshopie.
_________________
...Odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza....
 
     
Phil 

Wiek: 28
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 23
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-18, 08:09   

no szkoda ,bo był całkiem ładny
 
     
Tonny_Kucus 


Wiek: 31
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 226
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-06-18, 11:41   

Bo ja wiem Delo musi miec ten szalony kształt jak na lata 80 :wink:
_________________
"Zachowali najlepszą podróż na koniec... Ale tym razem posunęli się za daleko"
 
 
     
Phil 

Wiek: 28
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 23
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-18, 13:30   

noj wiesz wg. mnie fajniejszy i bardziej udany jest ten z lat 80. ale ten też może być
_________________
nobody calls me chicken! .
 
     
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2009-06-18, 20:12   

W tym DeLo, którym jeździłem licznik jest w milach. Nie ma to jednak żadnego znaczenia. Po pierwsze szybkościomierz ma mniejszą skalę w kilometrach na godzinę, jak każdy samochód z rynku USA. Po drugie mieszkałem tyle lat w USA, że przeliczanie KMH/MPH nie sprawia mi żadnego problemu. Doszedłem do momentu, kiedy właściwie nie muszę przeliczać, tylko wiem automatycznie ile mil to ile km i odwrotnie. Tak więc ani prędkość ani odległość nie sprawiają problemu.
Pozostałe samochody także mają liczniki w milach poza jednym. Jeden jest w wersji kanadyjskiej i ma zegary w systemie metrycznym.
Dodam, że jeździłem motocyklem, który też miał licznik w milach i też nie sprawiało to problemu. Kwestia przyzwyczajenia i to dość szybkiego....

Pozdrawiam
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
     
Phil 

Wiek: 28
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 23
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-06-19, 10:12   

Thx
_________________
nobody calls me chicken! .
 
     
NML 

Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-06, 09:24   

James. Z niecierpliwością czekamy na jakieś relacje.
 
     
Jake 


Wiek: 31
Dołączył: 10 Kwi 2005
Posty: 146
Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2009-10-08, 23:13   

Nie wypowiadalem sie na forum juz dluugo, az wstyd, ale w koncu trzeba cos napisac. Wybaczcie jesli ktos juz o to pytal, ale nie czytalem ostatnich stron watku w calosci.

Po pierwsze: Jak postep z kontenerem? Odebrales go juz czy jeszcze czekasz? Gdzie wyladuja samochody? Zmiescisz wszystko w swoim domu w Nieporęcie?

Po drugie: Jak tam remont twojego egzemplarza? Masz juz cala nowa rame? Planowales modyfikacje wnetrza? Masz jakies pomysly, albo moze cos juz zrobiles w tym temacie?

Po trzecie: Ciekawa dyskusja sie mieszy wami wywiazala dotyczaca starych samochodow, co do robitych 8-9 latków jestem takiego samego zdania, samochod z przestawionymi podluznicami czy po wypadku w ktorym nastapilo cos wiecej niz tylko wygiecie konstrukcji, nawet jesli nie jedzi bokiem, jest potencjalnie niebezpieczny, moze bedzie jezdzic swietnie, a moze beda ukryte wady i w najgorszym momencie straci sie panowania nad pojazem. Tak czy owak, niezaleznie jak bardzo szkoda samochod nadaje sie tylko na wymontowanie sprawnych elementów wnetrza, samych blach czy szyb a reszta nieublaganie na zyletki. Natomiast co do uzywancyh samochodow, mam odmienne zdanie, jestem okropnym fascynatem Skody z okresu PRL (Skody 100,105,136 RAPID) i z niecierpliwoscia czekam na prawo jazdy i mozliwosc kupienia takiego autka, mimo ze mlode maja moim zdaniem klase. I ciekaw jestem co myslisz o 7-8 letnich uzywanych autach bezwypadkowych, krajowych z niewielkim przebiegiem? Z natury takimi mialem okazje jezdzic bo nie bylo nasa za bardzo stac na zakup nowego auta, mysle ze jestli sa dobrze utrzymane i w pelni sprawne - to maja niezly stosunek komfortu i oszczednosci do ceny.

Po czwarte: Tez nie przepadam za SC ale to nie kwestia uprzedzenia ze polskie, bo do polskim samochodo nic nie mam, poprostu ten samochod mi nie pasuje, moja mama miala takiego kupionego jako nowy, przez 6 lat, mialem kilkanascie razy okazje go prowadzic i powiem ze: nie podobaly mi sie siedzenia, niezbyt wygodne, mialem problemy z wsiadaniem (jestem troche do niego za wysoki), niewielka odleglosc miedzy pedalami, czasami zwyczajnie klinowaly mi sie buty na pedalach, kolejna rzecz to coroczne problemy z jazda w zimie, nie bylo roku w ktorym nie czyscil/zmienial swiec w okresie zimowym, a i tak palil na 2-3 cylindrach dopoki sie dobrze nie rozgrzal i mial prolemy z rozruchem, a bylo tak od nowosci. Pozatym calkiem zgrabne i oszczedne autko, narzekac moglbym jeszcze na wyposazenie, mama miala golasa, a takim niezbyt milo sie jezdzi.

Po piate: troche sie rozpisalem, ale mam nadzieje ze trzyma sie to kupy mniej wiecej.

Ps: Dosc czesto zdarza mi sie byc w twoich okolicach, mialbyc cos przeciwko krotkiej popludniowej wizycie? Z mila checia zobaczyl bym na zywo Deleoreana.
 
 
     
lukas90 


Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 224
Skąd: Kłodzko
Wysłany: 2009-10-09, 23:17   

James jak postępy w pracy/hobby? czekamy na relacje :wink:

Cytat:
Ciekawa dyskusja sie mieszy wami wywiazala dotyczaca starych samochodow, co do robitych 8-9 latków jestem takiego samego zdania.


A co z nowymi roztrzaskanym samochodami, takimi do 4 lat... Te w każdym wypadku warto naprawić?


Cytat:
Samochod z przestawionymi podluznicami czy po wypadku w ktorym nastapilo cos wiecej niz tylko wygiecie konstrukcji,


Pogięte podłużnice lub naruszenia konstrukcji karoseri sprowadzają samochód na złom lub robią z niego dawce częsci. Moim zdaniem ktoś kto naprawia takie samochody i wciska je kupującym jest zwykłem złodziejem, krętaczem, kłamcą, ma też zatracony system wartości.... W tej kwesti chyba każdy forumowicz ma takie samo zdanie.

Cytat:
"nawet jesli nie jedzi bokiem, jest potencjalnie niebezpieczny, moze bedzie jezdzic swietnie, a moze beda ukryte wady i w najgorszym momencie straci sie panowania nad pojazem. "


A z tym to ja się w pełni zgadzam dlatego wolę kupić samochód "od Niemca" i wiedzieć co tak naprawdę kupuję, niż pakować się w syf sprzedawany przez małowiarygodnego Polaka.
Dokładnie - ukryty wady, których nawet stacja diagnostyczny wykryć nie może - i co wtedy? Wtedy myślisz że jeździsz samochodem który jest "2 letni, bezwypadkowy, kupiony od I właściciela, i jeszcze taki świecący (bo dopiero co pomalowany)"

Cytat:
Tak czy owak, niezaleznie jak bardzo szkoda samochod nadaje sie tylko na wymontowanie sprawnych elementów wnętrza, samych blach czy szyb a reszta nieublaganie na zyletki.


Hmm auto wpadło pod TIRa przodu nie ma, tył cały. Tył nadaję się wtedy jako część wymienna? Do czego, do takiego Samego auta, które nie ma tyłu, ale za to ma przód - luxux. Trzeba być konsekwentym jak mówimy nie samochodom klejonym to nie mówimy tez sprawnym częścią.... tak sądzę...

Przy okazji - proszę o odpowiedź: Karoseria jest elementem wymiennym czy nie?

Cytat:
mysle ze jestli sa dobrze utrzymane i w pelni sprawne - to maja niezly stosunek komfortu i oszczednosci do ceny.

Jak kto woli - kupujemy to na co nas stać, rezygnując z jakiś tam udogodnień.
Jakbyś mógł to byś kupił Deloreana. Kto by to zrobił - Ty. Jednak dalaj uważam że ludzi takich jak Ty, Ja, My - forumowicze jest mało. Ludzie wolą samochód masowy, seryjny. Są rozsądni-dlaczego-bo kupują coś standardowego, nie Deloreana którego sprzedasz miłosnikowi - osobie odbiegającej od ogółu społeczeństwa czyli wg mnie nierozsądnej.
Tak na marginesie to za to stwierdzenie zostałem obrzucony obelgami, wyproszono mnie tez z tego forum... :???: Uważasz że postąpiłem źle pisząc o osobie rozsadnej/nierozsadnej?


Cytat:
Tez nie przepadam za SC ...

Ja też nie, wole coś wygodniejszego. Każdy lubi to co lubi, każdy ma odmienny gust. :wink:
Wolę tez diesla bo fajnie klekocze i jest bardziej ekonomiczny(w autach nie kompaktowych), mimo że nie jest lepszy :mrgreen:
_________________
Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group