Back To The Future Strona Główna Back To The Future


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kawały, Dowcipy i inne
Autor Wiadomość
KaMiL 


Wiek: 33
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 33
Skąd: Poręba CiTy
  Wysłany: 2005-11-07, 17:22   Kawały, Dowcipy i inne

Zamieszczajcie tu kawaly dowcipy, smieszne opowiadania itp

To ja zaczne :twisted:

Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli "ku***, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zjarał bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż maleńką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie myśli.Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10cio gramowego wora i zaczyna skręcać. Na to białas się podniecił "O ja pier***ę ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
- Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co ku*** 100 dolarów? po***ło cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A je***ć to, mam trochę kasy i muszę sobie zajarać!". Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie ochujał, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym razie łapie.
Białas ku***, ale myśli sobie zapłaciłem mu już 100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
- Ty kutasie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taką ch**ę.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął sp***dalać. Biały za nim. Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn wsiadł do windy. Biały nie zdążył, za***rdala więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i sp***dala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg. Ścigają się tak po całym mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozjebali kilka stoisk. Murzyn ucieka pod górę po schodach ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim. Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim. Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i sp***dala dalej. Murzyn wpada na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i wp**dolił się do startującego samolotu. Gonią się po jumbojet'cie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i sp***dala, biały zabiera rolki i za nim. Gonią się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna. Wreszcie murzyn się wku*****ł bo za wolno na tej desce sp***dalał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej wytrzymały pop***dala na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...

Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu
- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!

Podoba się? :mrgreen:
_________________
Wracamy do przyszłości ;)
 
 
Jake 


Wiek: 31
Dołączył: 10 Kwi 2005
Posty: 146
Skąd: Stalowa Wola
Wysłany: 2005-11-25, 21:12   

Tak :D To może ja.
Przychodzi klient do restauracji siada przy stoliku, i czeka na kelnera. Kelner prychodiz pyta się co podać. Na to klient mówi
-poprosze kurczaka z Andrychowa, kelner idzie do kuchni i mówi do kucharza jest taki facet w garniuturku i chce kurczaka koniecznie z Andrychowa. Kucharz mówi, mamy tylko z_______(prosze wstawic nazwe simiesznej i pasujacej miejscowosci bo zapomnialem) hmmmm... tak mu przyprawie tak podpieke ze sie nie pozna. kelner podaje kurczaka. klient podnosi nogi kurczak wklada 2 palce pod spód. potem wącha, smakuje i mówi hmmmm... to nie jest kurczka z andrychowa. Kelner na to oj przepraszam zaraz podamy z andrychowa. Sytuacja się powtarza kucharz bardziej przyprawia, bardziej przypieka ale klient wacha smakuje i dalej mówie że nie z Andrychowa. Tymczasem z boku przygląda się im zalany pijaczek i nie bardzo rozumie o co chodzi. Kucharz myśli zmarnowałem 2 kurczaki trudno trzeba zamówić z Andrychowa. Przywoża, kucharz przyprawia, piecze, kelner podaje klient wkłada 2 palce smakuje, wącha O to jest kurczak z ANDRYCHOWA! Pijaczek mówi: EEEeee... P-P-pp-panie j-ja tu sie-siedze już 3 dzien i za-za-pomnialem gdzie m-mieszkam mógłby pan mnie też "przetestować"?
 
 
 
Czarny 
Moderator



Wiek: 34
Dołączył: 06 Lut 2004
Posty: 840
Skąd: wiesz że to nie ja?
Wysłany: 2005-11-26, 14:08   

heh cool , no to moze z forum Audi :D :
Autor odpowiada kobiecie, która przypadkowo weszła do męskiego kibelka
- Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy. Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójde do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś celować.
Widzi pani, kobiety powinny zrozumieć, że penisy mają swój własny rozum. Facet może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da radę oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Mówię pani, nie można ufać tym małym ptaszkom!
Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Muszę odlewać się na siedząco. Przekonała mnie, że to niewielka cena, jaką muszę zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce, albo wpadła do kibla bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła zanim bym się obudził.
Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro jesteśmy już tak dobrymi kumplami i uważa mnie pani za gościa z klasą, pozwolę sobie być z panią szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć. Chodzi mi o "porannego drąga". My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, że mógłbyś nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wyteżasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetową, które wy kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce.
A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Więc musimy jedną ręką podtrzymywać deskę klozetową, a drugą ręką starać się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem tym nowo pożenionym wydaje się (myśle, że chłopaki tu obecni to potwierdzą), że można zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Więc ciskają z całej siły deską w tył, upychają i spreżają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpreża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromną siłą tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego frankfurterka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem, bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.
Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić tę skomplikowaną poranną sytuację mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Więc bedziesz do końca życia siadał, tak jak ja.
Ok. Spróbowałem więc siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie reczniki wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycje "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deską klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu.
Więc panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie inną sytuację. My też podzielamy wasze zainteresowanie higieną i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.
-------
troche długie ale ja niemogłem z tego :D
_________________
wąż i kura dwa bratanki, wąż pożyczył kurze szklanki
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group