Back To The Future Strona Główna Back To The Future


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
T E O R I A
Autor Wiadomość
mody 
Administrator



Wiek: 44
Dołączył: 02 Lut 2004
Posty: 41
Wysłany: 2004-02-16, 22:08   

Maciek_K napisał/a:
Pozatym teoria B zakłada, że nie można się cofnąć do tej samej linii czasowej - Zasada wykluczeń Pauliego. .


ale przecież od momentu cofnięcia stworzy się inna linia alternatywna, która będzie miała inna liczbe kwantową. Co jednak nie wyklucza że w obuch liniach może być jakby początek identyczny aż do momentu cofnięcia sie ,wtedy te linie sie rozbiegną. Dlatego nie rozumiem czemu nie mozna cofnąć się do tej samej lini, chyba że faktycznie cofniemy sie do innej, ale przeszłość w tamtej będzie i wręcz musi być indentyczna jak w lini 1. A zasada Pauliego będzie zachowana.[/quote]

Maciek_K napisał/a:
Zmieniając cokolwiek cofając się do innej lini czasowej w żaden sposób nie wpływamy na linie z której przybyliśmy. Ponadto różnice w stosunku do naszej linii czasowej mogły by być bardzo nieznaczne, tzn. mogły niepowstać niektóre dzieła literackie, jednak generalnie wszystko wydawałoby się takie same. W każdym razie napewno różne byłyby wyniki gier losowych, jak i mogłyby być różne wyniki gonitw itd. więc nie za bardzo możnabyłoby zrobić kasę grając w totka, jednak generalne tendencje - jak np. kupno akcji Microsoftu gdy się jeszcze rozwijał, mogłyby pozostać takie same. Jednak np. wykupując większość tych akcji w tej nowej linii czasowej mogłoby spowodować, że Bill sprzedaje firmę, bo nie ma nad nią kontroli i zakłada następną itd... Dużo można by wymieniać takich przykładów..


z tym sie zgadzam w zupełności. :)
Maciek_K napisał/a:
Polecam abyście przeczytali dokładnie na czym polegają poszczególne teorie i nie mieszajcie ich.


Przeczytałem dokładnie wszystkie teorie i stwierdzam, że jednak trzeba troche pomieszać, gdyz wydaje mi się, że teoria B i D jest ze sobą nierozewalna. A dokładnie chodzi mi o tą inna wersje teroii B. Bo moim zdaniem jeżeli to powinno działać, to gdy się cofamy, to się cofamy do swojej lini czasu, ale w tym momencie powstanie druga linia alternatywna. I gdy powrócimy do przyszłości, do zawsze już do tej lini alternatywnej, gdyż powrót do pierwotnej jest niemozliwy. I tak jak pisałem w powyzszych postach, trzeba dołączyć do tego teroie obserwatora po części, bo jednak zabicie nawet swojego ojca, na nas nie wpłynie gdyż my pochodzi z lini 1 a tam nasz ojciec nas zapłodnił, wychował itd, jednak powrót spowrotem w przyszłość już do lini 2 oczywiście okazał by się troche bez sensu, bo tam o nas nigdy nikt nie słyszał, dlatego trzeba znaleźć taka linie czasu, która by nam "odpowiadała", ale nigdy juz nie będzie możliwy powrót do pierwotnej lini.
Więc nie wyobrażam sobie nie połączyć tej drugiej wersji teorii B z teorią D "Efekt obserwatra".
_________________
- I screw you guys, I'm going home...to watch a "Back to the future" -
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2004-02-17, 03:41   

mody napisał/a:
ale przecież od momentu cofnięcia stworzy się inna linia alternatywna, która będzie miała inna liczbe kwantową.

Jednak teoria B zakłada dwa warianty, albo cofamy się do tej samej linii czasowej, jednak nie ma możliwości powrotu do linii z której przybyliśmy, gdyż zmiany jakie dokonujemy, samo nasze cofnięcie już uniemożliwia to (ten wariant jest mniej prawdopodobny) lub nie możemy cofnąć się do tej samej linii czasowej, wlasnie do konca nie jest powiedziane, ze cofając się tworzymy nową linię czasową, istnieje taka możliwość, że cofamy się do takiej linii w której "przeznaczeniem" było to, że my się tam znajdziemy, w chwili cofnięcia się do tej samej linii z której przybywamy zasada wykluczeń Pauliego nie jest spełniona, ponieważ istnieją dokładnie dwie takie same osoby (podróżnik). Można brać jeszcze pod uwagę, zmianę stanu kwantowego fermionów składających się na podróżnika, jednak bardziej prawdopodobna jest niemożliwość przeniesienia się do tej samej linii czasowej, można się cofnąć do bardzo podobnej linii czasowej, jednak nie do tej samej.
mody napisał/a:
Przeczytałem dokładnie wszystkie teorie i stwierdzam, że jednak trzeba troche pomieszać, gdyz wydaje mi się, że teoria B i D jest ze sobą nierozewalna.

No właśnie sęk w tym, że teoria D wogóle nie zakłada istnienia różnych linii czasowych - multiwersu. W/g tej teorii można się poruszać tylko w obrębie jedej linii czasu. Zmieniając cokolwiek i wracając dostrzegamy skutki naszych zmian, jednak tylko my jesteśmy w stanie wychwycić te różnice. Dzieje się to jednak w obrębie jednej "linii czasowej", modyfikujemy tą linię, a nie podróżujemy między różnymi liniami. Zasadnicza różnica między teorią B i D, to to, że zmiany, które poczynimy w przeszłości powodują zmiany w "teraźniejszości" po naszym powrocie.
mody napisał/a:
I gdy powrócimy do przyszłości, do zawsze już do tej lini alternatywnej, gdyż powrót do pierwotnej jest niemozliwy...

No właśnie bardziej prawdopodobny aspekt teorii B zakłada możliwość powrotu do pierwotnej linii czasowej. Istnieje możliwość podróży w przyszłość w nowej linii, w której się znaleźliśmy, ale też można powrócić do pierwotnej linii czasowej po "ścieżce" którą przybyliśmy, tj cofając się najpierw do punktu w którym spowodowaliśmy powstanie nowej linii czasowej i następnie spowrotem do linii czasowej z której przybyliśmy. Nie należy tych teorii mieszać, gdyż każda z nich opiera się na innych założeniach.
_________________
Pozdrawiam
 
 
 
Szeryf 

Dołączył: 12 Mar 2004
Posty: 2
Wysłany: 2004-03-12, 19:33   

Krytyka podrózy w czasie:

Cytat:
Teoria A "przeznaczenie" Podróżujemy w przeszłość z zamiarem uratowania komuś życia. Okazuje się jednak, że śmierć tej osoby jest nieunikniona, lub nawet Ty byłeś powodem śmierci tej osoby w pierwszej kolejności. Albo cofamy się i zabijamy własnego ojca, okazałoby się wtedy, że zabita osoba tak naprawdę nie była naszym ojcem, lub nawet próbujemy zabić młodszego siebie, wtedy okazuje się, ze jest to niemożliwe np. pistolet, którym chcielibyśmy to zrobić nie wypala, lub kula nie trafia w cel.


Ta teoria zakłada istnienie przeznaczenia i sił nadprzyrodzonych będących zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki czy prawom fizyki. Ok, załóżmy że tak jest. Wraca do nas ktoś z 6000 roku, jest zupełnie inaczej ubrany, wyróżnia się niecodziennym ubiorem. Zwraca na siebie uwagę - to wyklucza istnienie przeznaczenia gdyż ludzie nas widzą i odnotowują to w swojej świadomości, ew. rozmawiają z nami - to wszystko prowadzi do wpłynięcie na nastepną myśl danego człowieka i następną... do wpłynięcia pośrednio na czyny itp. i w efekcie do roku 6000 może dojść do faktu, że wehikułu nie wynaleziono bo kilkaset pokoleń wcześniej dana para ludzi nie spotkała się i nie spłodziła danej linii potomków przyczyniających się pośrednio lub bezpośrednio do wynalezienia wehikułu. Każdy ruch cząsteczki pociąga za sobą konsekwencje które z biegiem czasu mogą mieć coraz bardziej znaczący wplyw na nasze życie i losy świata (Newton). Prowadzi to do tego, że sama obecnośc osoby "nieproszonej" w danym świecie prowadzi do poważnych następstw i w efekcie powstania paradoksu czyli niepowstania wehikułu i odpowiednich teorii, następnie nieznalezienia się w przeszłości człowieka z 6000 roku, a co za tym idzie bezsensu samego w sobie. Ale załóżmy, że przez siły nadprzyrodzone ludzie nie widzą nas... czyli jesteśmy duchem niewpływającym w żaden sposób na świat wookół (kula mijająca z uporem cel), a więc jesteśmy niczym w świecie przeszłości, nie stanowimy bytu materialnego itp. Więc i powrót byłby niemożliwy, gdyż dostaliśmy się tam w sposób materialny - powrót również musiałby zaistnieć w ten sam sposób. Jednym słowiem giniemy dla wlasnego świata.

Cytat:
Teoria B "Alternatywny wszechświat" Podróżujemy w przeszłość i udaje nam się zabić własnego ojca, lub nawet siebie, wracamy i okazuje się, że nic się nie zmieniło. Tak w uproszczeniu można ją opisać, ale jest ona bardziej złożona. Bazuje na pewnych implikacjach jednej z interpretacji mechaniki kwantowej i w/g mnie jest najbardziej prawdopodobna. Zakłada ona istnienie nieskończonej liczby alternatywnych wszechświatów i linii czasowych. Każde linie czasowe różnią się od siebie – podobne fermiony znajdujące się w różnych liniach czasowych mają inną liczbę kwantową. Fermiony, to cząstki elementarne które podlegają zasadzie wykluczenia Pauliego (elektrony, protony, neutrony). Linie czasowe leżące "bliżej" (w sensie piątego wymiaru) siebie są najbardziej do siebie podobne, nasze odpowiedniki w tych "bliskich" wymiarach mogą mieć prawie taką samą historię jak my. Zasada wykluczenia Pauliego mówi, że nie mogą istnieć dwa fermiony z takimi samymi liczbami kwantowymi w tym samym wszechświecie. Podczas podróży w czasie przenosilibyśmy się także do innej linii czasowej i dokonując tam jakichkolwiek zmian, nie wpływałyby one na naszą linię czasową, tak więc po powrocie nic by się nie zmieniło. Inne wersja podróży zakłada, że podczas przeniesienia cofamy się pozostając w naszej linii czasowej, jednak nasz stan kwantowy się zmienia. Dokonując więc jakichkolwiek zmian, nawet zabijając młodszego siebie nie wpływamy już na swoją historię a na historię alternatywnego już dla nas w tym momencie siebie, jednak przy tym założeniu nie moglibyśmy już wrócić do swojej linii czasowej. Lub w momencie samego przeniesienia tworzy się alternatywna linia czasowa, tak czy owak teoria ta wyklucza paradoksy.
Pozostałe dwie teorie, tak jak teoria A nie zakładają istnienia wielu wymiarów:


Ta teoria też ma swoje wady. Mianowicie każdy tutaj rozpatruje tylko mnie podróżującego do drugiego świata raz. A jeśli poleci tam jeszcze ktoś przed nami - swoją obecnością dokona na dłuższej przestrzeni czasu ogromnych zmian (patrz krytyka terii A) i w chwili gdy my tam lecimy - zastajemy zupełnie inny świat gdzie nie ma nas, bo nasi przodkowie się nie spotkali itp. - wszystko tak dalece inne od naszego świata, że staje się niemożliwym zorientować co to jest (ba! nawet język może się na tyle zmienić, że zamkną nas w zakładzie jako ktoś obłąkany nieumiejący nawet mówić). Tak samo gdy podróżujemy tam drugi raz, za pierwszym razem ileśtam lat wcześniej od teraźniejszości (tzn. naszym światem), za drugim razem kilka lat później... i też zastajemy zupełnie co innego, niezrozumiałego - więc nawet jakby się udało podróżować do innych wymiarów to byłyby to zupełnie inne światy. Poza tym teoria o istnieniu równoległych wszechświatów jest nieco dziwna, bo niby dlaczego miałyby powstać? W wyniku wybuchu? To po prostu próba prostego uzasadnienia (niemożliwego do empirycznego udowodnienia i zaprzeczenia jeżeli się tam nie dotrze) wizji bez podstaw powstania. Tak mi się przynajmniej wydaje. To podobnie jak Biblia udowadniała, że to siły nadprzyrodzone pochodzące od Istoty Najdoskonalszej - Boga, stworzyly świat. Potem nauka podważyła to tworząc sensowne i logiczne teorie, na które ma częściowe dowody.

Cytat:
Teoria C "Sukces" Podróżujemy w przeszłość i udaje nam się zabić jednego z naszych przodków. Tu pojawia się paradoks, ponieważ wg tej teorii gdy zabijamy naszego przodka automatycznie się nie urodzimy, ale jak się nie urodzimy to nie zabijemy naszego przodka. Ta teoria jest mało prawdopodobna.


Ta teoria to raczej wyjaśnienie na czym działa paradoks. Zabijając przodka od razu byśmy znikali, tak samo wehikuł i co za tym idzie praktycznie cała przyszłość... a potem caly świat. Podróż w czasie jest tutaj zaprzeczeniem istnienia, ponieważ tak samo jak zabijając przodka to BĘDĄC tam zmieniamy bieg historii i tym samym unicestwiamy świat bo nasza teraźniejszość znika, a znika nasza teraźniejszość to znika ogółem wszystko.

[quote]Teoria D "Efekt obserwatora" Cofamy się w czasie by zmienić przeszłość, jednak po powrocie jesteśmy jedyną osobą, która może wychwycić różnice między rzeczywistością przed podróżą, a rzeczywistością po. Paradoks polega na tym, jak te zmiany wpływają na podróżnika, gdy znajduje się "poza czasem" mogą na niego nie wpływać i po powrocie staje się obcy w nowej rzeczywistości. Mógłby nawet cofnąć się i zabić któregoś ze swoich przodków, by po powrocie stwierdzić, że taki ktoś jak on w ogóle nie istnieje i nie istniał. [quote]

Cofamy się, zmieniamy coś... i już nie wracamy, poniważ w miejsca gdzie wyruszyliśmy już nie będzie (nie będzie takiej potrzebny wyruszać w przeszłość coś zmieniać), co za tym idzie nie wyruszyliśmy i nie ma nas tam gdzie coś zmieniliśmy, czyli nie zmieniliśmy nic i mamy paradoks.

Każda teoria podróży w czasie skłania się do paradokus. Po prostu fizycznie jest to niemożliwe. Teoria względności Einsteina uwzględnia zmianę prędkości czasu dla osoby poruszającej się z prędkością światła, ale nie jego cofaniu się... I moglibyśmy pojawić się w przyszłości, ale już do niej nie wrócić, ponieważ przez ileśtam ziemskich lat byliśmy w kosmosie, choć dla nas to tylko chwila, bądź wcale. Bynajmniej nie można się w ten sposób nigdzie cofnąć... Zmiana upływu czasu działałaby tylko na nas, nie na świat zewnętrzny. Tak jak obecnie z kosmonautami... po kilku latach wracają, bliźniacy się spotykają (jeden był na ziemi i jest dziarskim staruszkiem, a drugi co sobie latał w kosmosie jest krzepkim młodzieńcem), ale niemożliwym by było, żeby w ten sposób odmłodnieć.

Podsumowując - podróże w czasie byłyby możliwe gdyby istniało przeznaczenie i przewidywało ono pojawienie się kogoś z przyszlości w teraźniejszości, ale... to z kolei neguje sens jakiegokolwiek myślenia, a ja wierzę, że myślę i mam wpływ na to co robię...
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2004-03-14, 20:45   

Szeryf napisał/a:
Ta teoria zakłada istnienie przeznaczenia i sił nadprzyrodzonych będących zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki czy prawom fizyki.

Ta teoria tylko nazywa się przeznaczenie. I nie do końca zakłada istnienie sił nadprzyrodzonych. Równie dobrze można uważać oddziaływanie elektromagnetyczne, lub przyciąganie się protonów w jądrze atomowym za siły nadprzyrodzone. Ta „siła nadprzyrodzona” może być np. jakimś nieznanym jeszcze prawem mechaniki kwantowej, które to prawa generalnie wydają się nielogiczne, gdyż nie mamy możliwości odniesienia ich do własnych doświadczeń.

Poza tym prawa fizyki nie określają, jak natura ma się zachowywać, ale starają się z dostatecznie dobrym przybliżeniem umożliwić przewidzenie wyników określonych zjawisk. Np. wzór na spadek swobodny określający, po jakim czasie ciało spadnie z wysokości h: t=sqrt(2h/g) dobrze przewiduje wynik takiego doświadczenia, jednak wynik ten nie jest dokładny, gdyż nie uwzględnia efektów relatywistycznych, oporów ośrodka, w którym ten spadek się odbywa, ani nawet zmiany natężenia pola grawitacyjnego w zależności od wysokości.

A tak na marginesie, to nie za bardzo można mówić, że siły nadprzyrodzone są zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki, gdyż logika wielu ludzi opiera się właśnie na istnieniu sił nadprzyrodzonych – religia. Poza tym wydaje się, że nazywasz siłami nadprzyrodzonymi to, czego jeszcze fizyka nie zdołała wyjaśnić. A jak określisz np. wyładowanie atmosferyczne, czy jest to siła nadprzyrodzona? A kiedyś tak sądzono.

Teoria A zakłada, że nie możliwe jest znaczące wpłynięcie na przeszłość, które diametralnie zmieniłoby przyszłość, więc według tej teorii pojawienie się podróżnika na pewno nie może wpłynąć na nie powstanie wehikułu, lub więcej, jego pojawienie może się właśnie stać powodem wynalezienia tego wehikułu. Według tej teorii niemożliwa jest zmiana przeszłości, która w znaczący sposób wpłynęłaby na teraźniejszość. A co do tego ducha (tak na marginesie, to przecież sam pisałeś, że siły nadprzyrodzone są zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki, więc dlaczego się do nich odwołujesz?) to dlaczego powrót miałby być niemożliwy? Podróż w przeszłość nie musi być tym samym, co podróż w przyszłość. Zresztą to mało istotne, gdyż ta teoria nie zakłada, że jesteśmy duchami, czy czymkolwiek innym.

Szeryf napisał/a:
Mianowicie każdy tutaj rozpatruje tylko mnie podróżującego do drugiego świata raz. A jeśli poleci tam jeszcze ktoś przed nami - swoją obecnością dokona na dłuższej przestrzeni czasu ogromnych zmian (patrz krytyka terii A) i w chwili gdy my tam lecimy - zastajemy zupełnie inny świat gdzie nie ma nas, bo nasi przodkowie się nie spotkali

Ta teoria zakłada, że jest nieskończenie wiele wszechświatów – linii czasowych. Podczas przemieszczenia wehikuł jest tak ustawiany, by dywergencja(różnica) od naszej linii czasowej była jak najmniejsza. Więc ten nowy wszechświat, do którego się przenosimy, będzie prawie identyczny do naszego, mogły w nim np. nie powstać poszczególne utwory literackie, lub mogą być różne wyniki gier losowych, ale generalnie będzie bardzo podobny do naszego. Poza tym, nawet jak przeniesiemy się do linii bardzo odległej od naszej, w sensie piątego wymiaru, to nie ma znaczenia, czy urodziliśmy się w tej innej linii czasowej, czy nie.

Szeryf napisał/a:
Poza tym teoria o istnieniu równoległych wszechświatów jest nieco dziwna, bo niby dlaczego miałyby powstać? W wyniku wybuchu? To po prostu próba prostego uzasadnienia (niemożliwego do empirycznego udowodnienia i zaprzeczenia jeżeli się tam nie dotrze) wizji bez podstaw powstania.

Ta teoria powstała dlatego, że najlepiej wyjaśnia wszystkie paradoksy. Nie ma w niej miejsca na paradoksy. A co się stało na początku czasu, podczas wielkiego wybuchu, to nikt nie potrafi jednoznacznie powiedzieć i jest na ten temat parę teorii, które powstały na podstawie obserwacji kosmosu, ale nikt nie potrafi jednoznacznie opisać, jak to naprawdę było. Więc nie można wykluczać, że podczas wielkiego wybuch powstała tylko jedna linia czasowa. Tak samo jak istnieją teorie na temat czarnych dziur, które mogą być połączone z innymi w innym czasie.

Szeryf napisał/a:
To podobnie jak Biblia udowadniała, że to siły nadprzyrodzone pochodzące od Istoty Najdoskonalszej - Boga, stworzyly świat. Potem nauka podważyła to tworząc sensowne i logiczne teorie, na które ma częściowe dowody.

Nie jestem znawcą Biblii, ale wydaje mi się, że tam chodziło bardziej o powstanie Wszechświata, a nie świata. Lub, jeżeli napisane tam jest o powstaniu świata, to prawdopodobnie jest to przenośnia, aby prości ludzie mogli to zrozumieć i sobie wyobrazić, że tam jakieś zwierzątka zostały stworzone któregoś tam dnia itd… A jakie sensowne i logiczne teorie na ten temat znasz?
Częściowe dowody? Fizyka tym się różni od matematyki, że opisuje rzeczywistość, przybliżając ją. Nie można udowodnić, że dana teoria jest prawdziwa. Można najwyżej powiedzieć, że nie jest sprzeczna z rzeczywistością, czyli jej przewidywania dobrze ją opisują, że wyniki uzyskane za pomocą danej teorii z dobrym przybliżeniem zgadzają się z wynikami uzyskanymi na podstawie doświadczeń.

Szeryf napisał/a:
Ta teoria to raczej wyjaśnienie na czym działa paradoks. Zabijając przodka od razu byśmy znikali, tak samo wehikuł i co za tym idzie praktycznie cała przyszłość... a potem caly świat. Podróż w czasie jest tutaj zaprzeczeniem istnienia, ponieważ tak samo jak zabijając przodka to BĘDĄC tam zmieniamy bieg historii i tym samym unicestwiamy świat bo nasza teraźniejszość znika, a znika nasza teraźniejszość to znika ogółem wszystko.

To, że my znikniemy, to nie znaczy, że zniknie przyszłość. Przyszłość się zmieni, ale nie musi znikać. Zmieniając bieg historii nie unicestwiamy świata. Możliwa jest sytuacja, że nie zabijamy naszego przodka, ani nie wpływamy na nasze istnienie i wtedy nic nam się nie dzieje. Jeżeli podróże w czasie opisywałaby ta teoria, to istniałoby niebezpieczeństwo unicestwienia siebie. Jednak ta teoria nie wyjaśnia paradoksu, co się wtedy stanie? Więc możliwe jest także unicestwienie wszechświata, ale nie wiadomo tego na pewno. Ta teoria jest mało prawdopodobna

Szeryf napisał/a:
Cofamy się, zmieniamy coś... i już nie wracamy, poniważ w miejsca gdzie wyruszyliśmy już nie będzie (nie będzie takiej potrzebny wyruszać w przeszłość coś zmieniać), co za tym idzie nie wyruszyliśmy i nie ma nas tam gdzie coś zmieniliśmy, czyli nie zmieniliśmy nic i mamy paradoks.

Tak jak pisałem poprzednio. Dlaczego miejsca ma nie być? Miejsce to będzie inne, zmienione, ale będzie. Chyba nie do końca zrozumiałeś tą teorię i pomieszałeś ją z teorią C. Ta teoria mówi, że jak już wyruszyliśmy, to odcięliśmy się od wpływu „naszej teraźniejszości” na nas, czyli nawet jeśli podróżnik zabije młodszego siebie nic się z podróżnikiem nie stanie. Po powrocie nie będzie jednak śladu o jego istnieniu.

Szeryf napisał/a:
Każda teoria podróży w czasie skłania się do paradokus. Po prostu fizycznie jest to niemożliwe.

Nie masz racji, teoria B wyklucza paradoksy. Pyzatym teorie te nie odnoszą się do tego, czy podróże w czasie są fizycznie możliwe, tylko jakie są możliwości, jeśli podróże w czasie są możliwe. Założeniem tych teorii jest to, że podróże w czasie są możliwe.

Szeryf napisał/a:
Teoria względności Einsteina uwzględnia zmianę prędkości czasu dla osoby poruszającej się z prędkością światła

Gdzie Ty wyczytałeś te głupoty? Po pierwsze nie teoria względności a szczególna teoria względności, po drugie według STW żaden obiekt posiadający masę spoczynkową różna od zera nie może przyspieszyć do prędkości światła. Prędkość światła jest nieosiągalną maksymalna prędkością graniczną.

Szeryf napisał/a:
Podsumowując - podróże w czasie byłyby możliwe gdyby istniało przeznaczenie i przewidywało ono pojawienie się kogoś z przyszlości w teraźniejszości, ale... to z kolei neguje sens jakiegokolwiek myślenia, a ja wierzę, że myślę i mam wpływ na to co robię...

A dlaczego podróże w czasie byłyby zależne od istnienia przeznaczenia? Myślisz, ale czasem niezbyt logicznie. Przeznaczenie neguje sens jakiegokolwiek istnienia? A skąd wiesz, że przeznaczenie nie istnieje? Masz na to jakiś dowód, lub coś, co by wskazywało na to, że nie istnieje? A może właśnie jest tak, że wszystko, co robisz w danej linii czasowej jest z góry zaplanowane!
_________________
Pozdrawiam
 
 
 
Sowiasty (v2.0) 


Wiek: 34
Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 420
Skąd: Koczała
Wysłany: 2004-03-15, 14:19   

Maciek_K napisał/a:
A dlaczego podróże w czasie byłyby zależne od istnienia przeznaczenia? Myślisz, ale czasem niezbyt logicznie. Przeznaczenie neguje sens jakiegokolwiek istnienia? A skąd wiesz, że przeznaczenie nie istnieje? Masz na to jakiś dowód, lub coś, co by wskazywało na to, że nie istnieje? A może właśnie jest tak, że wszystko, co robisz w danej linii czasowej jest z góry zaplanowane!


Skoro wszystko byłoby zaplanowane, to wyrażenie "podróż w czasie w celu zmiany czegoś" nie ma sensu, bo podróż była by poprostu częścią "scenariusza" czasoprzestrzeni?
_________________
See You in the Future.... or in the past.... // BACK TO THE FUTURE & SILENT HILL SERIES RULEZ...
 
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2004-03-16, 00:27   

W ogóle według najbardziej prawdopodobnej teorii – B podróż w czasie w celu zmieny czegokolwiek ma mały sens, gdyż i tak to nie wpłynie na nasza linię czasową, na nasze życie. A wracając do przeznaczenia, to wcale tak nie do końca, gdyż może być nam przeznaczona właśnie np. podróż w czasie.
_________________
Pozdrawiam
 
 
 
Szeryf 

Dołączył: 12 Mar 2004
Posty: 2
Wysłany: 2004-03-18, 21:13   

Maciek_K napisał/a:
A dlaczego podróże w czasie byłyby zależne od istnienia przeznaczenia? Myślisz, ale czasem niezbyt logicznie. Przeznaczenie neguje sens jakiegokolwiek istnienia? A skąd wiesz, że przeznaczenie nie istnieje? Masz na to jakiś dowód, lub coś, co by wskazywało na to, że nie istnieje? A może właśnie jest tak, że wszystko, co robisz w danej linii czasowej jest z góry zaplanowane!


Jest musialoby być zależne od przeznaczenia, gdyż żeby polecieć w przyszłość musiałaby ona najpierw istnieć... dlatego jest zależne od istnienia przeznaczenia. Wyobraź spobie sytuację, że lecisz w przyszłość i coś tam robisz. Wracasz do siebie i posiadasz wiedzę o przyszłości. Mniejszą, większą, ale już jest zupełnie inaczej niż gdybyś nie leciał... stąd cała przyszłość jest już zupełnie inna. Cokolwiek tam robiłeś, cokolwiek widziałeś - zmienia teraźniejszość i następstwa.

A co do dowodów nieistnienia przeznaczenia - nie mam, bo nie można nigdzie dostać dowodów na zaprzeczenie tego. Można potwierdzić możliwością podróży w czasie, ale zanegować ponad wszelką wątpliwość nie. A Ty masz dowody na potwierdzenie tej teori? Dlatego nie widzę podstaw wierzenia w nią.

Maciek_K napisał/a:
Ta teoria tylko nazywa się przeznaczenie. I nie do końca zakłada istnienie sił nadprzyrodzonych. Równie dobrze można uważać oddziaływanie elektromagnetyczne, lub przyciąganie się protonów w jądrze atomowym za siły nadprzyrodzone. Ta „siła nadprzyrodzona” może być np. jakimś nieznanym jeszcze prawem mechaniki kwantowej, które to prawa generalnie wydają się nielogiczne, gdyż nie mamy możliwości odniesienia ich do własnych doświadczeń.

Poza tym prawa fizyki nie określają, jak natura ma się zachowywać, ale starają się z dostatecznie dobrym przybliżeniem umożliwić przewidzenie wyników określonych zjawisk. Np. wzór na spadek swobodny określający, po jakim czasie ciało spadnie z wysokości h: t=sqrt(2h/g) dobrze przewiduje wynik takiego doświadczenia, jednak wynik ten nie jest dokładny, gdyż nie uwzględnia efektów relatywistycznych, oporów ośrodka, w którym ten spadek się odbywa, ani nawet zmiany natężenia pola grawitacyjnego w zależności od wysokości.

A tak na marginesie, to nie za bardzo można mówić, że siły nadprzyrodzone są zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki, gdyż logika wielu ludzi opiera się właśnie na istnieniu sił nadprzyrodzonych – religia. Poza tym wydaje się, że nazywasz siłami nadprzyrodzonymi to, czego jeszcze fizyka nie zdołała wyjaśnić. A jak określisz np. wyładowanie atmosferyczne, czy jest to siła nadprzyrodzona? A kiedyś tak sądzono.


Sorki, nie wyraziłem się nazbyt jasno. Dla mnie zjawiska nadprzyrodzone to czego działania nie można zaobserwować w przyrodzie, bo uważam, że każde takie zjawisko będzie można po wnikliwych badaniach wyjaśnić.

Gdyby ów siły miały istnieć, uważam, zostałyby już zaobserwowane, chociażby podczas podróżyw czasie, które byłyby dostępne w czystej naturze.

Dlatego też neguję sens jakiejkolwiek religii, dla których większość zjawisk przyrody było 'zjawiskami nadprzyrodzonymi', co potem zostało obalone poprzez logiczne wyjaśnienie zachodzących procesów przez naukę.

Maciek_K napisał/a:
Teoria A zakłada, że nie możliwe jest znaczące wpłynięcie na przeszłość, które diametralnie zmieniłoby przyszłość, więc według tej teorii pojawienie się podróżnika na pewno nie może wpłynąć na nie powstanie wehikułu, lub więcej, jego pojawienie może się właśnie stać powodem wynalezienia tego wehikułu. Według tej teorii niemożliwa jest zmiana przeszłości, która w znaczący sposób wpłynęłaby na teraźniejszość.


'W znaczący sposób', na dłuższą metę, przyszłość zmieni sama obecność danej osoby, co też udowadniałem w poprzednim poście.

Maciek_K napisał/a:
A co do tego ducha (tak na marginesie, to przecież sam pisałeś, że siły nadprzyrodzone są zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki, więc dlaczego się do nich odwołujesz?) to dlaczego powrót miałby być niemożliwy? Podróż w przeszłość nie musi być tym samym, co podróż w przyszłość. Zresztą to mało istotne, gdyż ta teoria nie zakłada, że jesteśmy duchami, czy czymkolwiek innym.


Założyłem 'a jeśli' żeby wykazać dalszą sprzeczność, którą zauważyłem.

Maciek_K napisał/a:
Ta teoria zakłada, że jest nieskończenie wiele wszechświatów – linii czasowych. Podczas przemieszczenia wehikuł jest tak ustawiany, by dywergencja(różnica) od naszej linii czasowej była jak najmniejsza. Więc ten nowy wszechświat, do którego się przenosimy, będzie prawie identyczny do naszego, mogły w nim np. nie powstać poszczególne utwory literackie, lub mogą być różne wyniki gier losowych, ale generalnie będzie bardzo podobny do naszego. Poza tym, nawet jak przeniesiemy się do linii bardzo odległej od naszej, w sensie piątego wymiaru, to nie ma znaczenia, czy urodziliśmy się w tej innej linii czasowej, czy nie.


Nieskończenie wiele, ale są tak ustawione, by dywargencja od naszego świata była jak najmniejsza. To z kolei nie oznacza, że prawdopodobieństwo trafienia do świata w którym ktoś już był i namieszał (tzn. przez najmniejszą zmianę - zmienił go zupelnie).

Jeśli jednak mówisz o czymś w rodzaju przed wylotem "sprawdzania" jak bardzo ów linia czasowa różni się od naszej to ok. Ale w końcu pewna ogromna liczba ludzi z przyszłości przeniosła się do tylu linii czasowych przed miejscem w którym się chcemy znaleźć, przez co go zmieni - wówczas znalezienie najbardziej podobnej linii czasowej do naszej będzie graniczyło z sprawdzeniem nieskończonej liczby linii czasowych. Co z kolei powoduje praktyczną niemożliwość znalezienia podobnej linii czasowej, gdyż gdyby dziś już była możliwa podróż w czasie według tej teorii, to ludzie z przyszlości też posiadaliby taką możliwość, więc nieskończona liczba ludzi z przyszłości przeniosłaby się w nieskończoną liczbę linii czasowych zmieniając je i już w tej chwili praktycznie nie moglibyśmy zastać nienaruszonego świata równoległego.

Maciek_K napisał/a:
Ta teoria powstała dlatego, że najlepiej wyjaśnia wszystkie paradoksy. Nie ma w niej miejsca na paradoksy. A co się stało na początku czasu, podczas wielkiego wybuchu, to nikt nie potrafi jednoznacznie powiedzieć i jest na ten temat parę teorii, które powstały na podstawie obserwacji kosmosu, ale nikt nie potrafi jednoznacznie opisać, jak to naprawdę było. Więc nie można wykluczać, że podczas wielkiego wybuch powstała tylko jedna linia czasowa. Tak samo jak istnieją teorie na temat czarnych dziur, które mogą być połączone z innymi w innym czasie.


W sumie tak. To sprawa tak sporna jak z przeznaczeniem. Nie można udowodnić, ale zaprzeczyć też, operowanie kończy się na hipotezach.

Maciek_K napisał/a:
Nie jestem znawcą Biblii, ale wydaje mi się, że tam chodziło bardziej o powstanie Wszechświata, a nie świata. Lub, jeżeli napisane tam jest o powstaniu świata, to prawdopodobnie jest to przenośnia, aby prości ludzie mogli to zrozumieć i sobie wyobrazić, że tam jakieś zwierzątka zostały stworzone któregoś tam dnia itd… A jakie sensowne i logiczne teorie na ten temat znasz?


Owzsem, chodziło o powstanie Wszechświata. Źle się wyraziłem.

A co do teorii to teoria ewolucji na powstanie zaawansowanych form życia z prostych. A proste formy życia jak i cała reszta wszechświata powstawała przez miliony lat - cząsetczki latające po kosmosie oddziaływały na siebie, zderzały w końcu łączyły.

Jednak przyczyn powstania czegoś z niczego nie można wyjaśnić. Można po prostu przyjąć, że zawsze coś było. Bo i teoria wybuchu jako początku nie wyjaśnia wystarczająco faktu powstania czegoś z niczego.

Maciek_K napisał/a:
Częściowe dowody? Fizyka tym się różni od matematyki, że opisuje rzeczywistość, przybliżając ją. Nie można udowodnić, że dana teoria jest prawdziwa. Można najwyżej powiedzieć, że nie jest sprzeczna z rzeczywistością, czyli jej przewidywania dobrze ją opisują, że wyniki uzyskane za pomocą danej teorii z dobrym przybliżeniem zgadzają się z wynikami uzyskanymi na podstawie doświadczeń.


Mniej-więcej o to mi chodziło pisząc 'częściowe dowody'. Są znacznie wiarygodniejsze od Boga itp.

Maciek_K napisał/a:
To, że my znikniemy, to nie znaczy, że zniknie przyszłość. Przyszłość się zmieni, ale nie musi znikać. Zmieniając bieg historii nie unicestwiamy świata. Możliwa jest sytuacja, że nie zabijamy naszego przodka, ani nie wpływamy na nasze istnienie i wtedy nic nam się nie dzieje. Jeżeli podróże w czasie opisywałaby ta teoria, to istniałoby niebezpieczeństwo unicestwienia siebie. Jednak ta teoria nie wyjaśnia paradoksu, co się wtedy stanie? Więc możliwe jest także unicestwienie wszechświata, ale nie wiadomo tego na pewno. Ta teoria jest mało prawdopodobna


Skoro zabijamy przodka to i jednocześnie siebie oraz fakt, że wróciliśmy do przeszłości zabić przodka. Nie uważasz, że to w chwili zabijania przodka uniemożliwia w zrobienie tego poprzez fakt, że później nie zaistnieje moment powrotu do przeszłości by zabić przodka stąd wnioskuję, że unicestwiłoby to wszechświat poprzez zaistnienie paradoksu.

Maciek_K napisał/a:
Tak jak pisałem poprzednio. Dlaczego miejsca ma nie być? Miejsce to będzie inne, zmienione, ale będzie. Chyba nie do końca zrozumiałeś tą teorię i pomieszałeś ją z teorią C. Ta teoria mówi, że jak już wyruszyliśmy, to odcięliśmy się od wpływu „naszej teraźniejszości” na nas, czyli nawet jeśli podróżnik zabije młodszego siebie nic się z podróżnikiem nie stanie. Po powrocie nie będzie jednak śladu o jego istnieniu.


W tym wypadku efekt byłby ten sam. Jeśli nie to wytłumacz mi, proszę, te różnice w tym konkretnym wypadku.

Maciek_K napisał/a:
Nie masz racji, teoria B wyklucza paradoksy. Pyzatym teorie te nie odnoszą się do tego, czy podróże w czasie są fizycznie możliwe, tylko jakie są możliwości, jeśli podróże w czasie są możliwe. Założeniem tych teorii jest to, że podróże w czasie są możliwe.


No ok. Ale jeśli nie skłania się do paradokus to w inny sposób można ją podważyć, co staralem się zrobić.

Maciek_K napisał/a:
Gdzie Ty wyczytałeś te głupoty? Po pierwsze nie teoria względności a szczególna teoria względności, po drugie według STW żaden obiekt posiadający masę spoczynkową różna od zera nie może przyspieszyć do prędkości światła. Prędkość światła jest nieosiągalną maksymalna prędkością graniczną.


Ech, niedokładnie to powiedziałem. Zmianę prędkości czasu im szybciej się poruszamy, im bliżej prędkości światła. tym czas płynie wolniej. Przynajmniej tyle wyniosłem z nauki fizyki w liceum :-/ I dlatego cofanie się czasu wymagałoby ujemnej masy spoczynkowej...
 
 
bttf.pl 
Administrator



Dołączył: 02 Lut 2004
Posty: 957
Skąd: Zabrze
Wysłany: 2004-04-10, 23:09   

oto link do ciekawego artykułu poświęconego filmowym podróżom w czasie
 
 
Kemini 
Moderator



Wiek: 35
Dołączył: 20 Kwi 2004
Posty: 352
Skąd: Łuków
Wysłany: 2004-07-03, 17:44   

http://odmienne.spojrzeni...tuneleczasu.php jeden z najciekawszycch artykółuw o podrozach w czasie jaki w necie widziałem
_________________
Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
 
 
 
inosak 
Administrator



Wiek: 32
Dołączył: 01 Sty 2005
Posty: 497
Skąd: Opole
Wysłany: 2005-08-20, 02:34   

Jeśli chodzi o teorie o wielu wymiarach itp.:

http://www.inos.int.pl/?i...f1ea028c37705bf
_________________
Pozdrawiam, inosak
 
 
 
pskrzybor 

Wiek: 32
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 5
Skąd: Chełm
Wysłany: 2006-08-26, 22:03   

a ja wam powiem tak. time machine mogl zostac wynaleziony w takim oto garazu ja to bylo w filmie, ktos zbadal to wszystko i mogl poprostu dojsc do tego samego wniosku co doktor "zniszczyc tę piekielną machinę" i juz. przecierz niukt mu nie kazal tego poblikowac w gazetach
 
 
Czarny 
Moderator



Wiek: 34
Dołączył: 06 Lut 2004
Posty: 840
Skąd: wiesz że to nie ja?
Wysłany: 2007-01-02, 13:59   

ja jestem za teorią Modego że po cofnięciu sie wczasie i zmienie przyszłości wracamy do lini czasowej b w której przyszłość jest inna np.gdy sie cofne i wpchne pod pociąg to dalej będę żył tylko w innej lini czasowej... tak samo Biff gdy wręcza sobie młodszemu almanach i tworzy alternatywny 1985 zmienia przysłość i Marty w tym czasie jest w szwajcari wiec dzien wczesniej niemógł sie cofnąc do 1955 bo go niebyło w Hill Valley wogle...

Ale np. w Wehikule czasu(Time machine tym nowym) facetowi ginie przyszła żona i on buduje wehikuł żeby ją ocalić lecz nie może ponieważ budował wehikuł jak ona zginęła jakby nie zginęła to by go nie zbudował, no i mu się nie udało
_________________
wąż i kura dwa bratanki, wąż pożyczył kurze szklanki
 
 
 
biniol 


Wiek: 32
Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 4
Skąd: Czerwieńsk
Wysłany: 2007-01-20, 11:55   

Ja biorę pod uwagę dwie teorie wzięte z głowy. Nie czytałem całego tematu [strasznie dużo napisaliście, może jak znajdę więcej czasu to przeanalizuję :D ], więc gdyby coś takiego już było, to z góry przepraszam ;)

1) Cofając się w czasie, automatycznie tworzymy alternatywną linię czasową, która "odchodzi" od czasu, w którym się pojawiliśmy. Nie ważne, czy zmienimy nieistotne [z pozoru] sprawy, czy jakieś wielkie - zawsze pojawi się alternatywa i gdy będziemy chcieli wrócić do swojego roku, z którego wystartowaliśmy, niestety nie uda nam się to, ponieważ przeniesie nas do alternatywy. Kiedy zabijemy swojego ojca, kiedy miał np. 11 lat, nie urodzimy się, ale i tak "nasza egzystencja" będzie trwać i wracając do swojego roku, mając zupełnie inne otoczenie, nikt o nas nie słyszał. Nigdzie nie ma naszych danych. Po prostu jesteśmy stajemy się czymś, co jakby nie miało miejsca już w tym świecie - jednak nadal żyjemy ;) Wykluczamy tutaj paradoksy

2) Wszystko jest ukartowane z góry. Możliwe, że jeśli teraz pójdziemy do biblioteki i poprzeglądamy archiwa z wszystkich mozliwych lat, znajdziemy swoje zdjęcie przy boku jakiegoś alchemika z 1780 r (przyjmuję, że na tym zdjęciu mamy np. 40 lat, choć kiedy przeglądamy archiwa, mamy jedynie 15], zatem już wiemy, że jakimś sposobem znajdziemy się w roku 1780. Kiedy dobijamy 40, rzeczywiście, wyruszamy do tego roku i robimy zdjęcie z alchemikiem - i znowu, nasze młodsze ja [15 lat] obserwuje zdjęcie, rozmyśla, dobija 40, wyrusza do 1780 itd.... Czyli po prostu czas zatacza koło. Jest jedna linia czasowa, wszystko jest zapisane i nic nie możemy zmienić. Zapytacie zapewne, dlaczego do tej pory nitk nie zobaczył jakiegoś gostka z przyszłości. Po prostu albo nie będzie możliwości podrózowania w czasie, ale dobrze ci się maskują ;)

Teorie wzięte z głowy dzisiaj rano. Mogą być niedokładne itd... Z chęcią poczytam wasze opinie na ich temat.
_________________
--- Umcyk Bumcyk ---
 
 
 
Elly Woods 


Wiek: 34
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 319
Skąd: Hill Valley
Wysłany: 2007-01-20, 14:14   

no to poczytaj bo właśnie potwierdziłes jedną z teori kolegów.


Pozdrawiam! :P :P
_________________
 
 
 
James 
Właściciel DMC-12



Wiek: 48
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 371
Skąd: Nieporęt
Wysłany: 2007-01-21, 03:55   

biniol napisał/a:
Zapytacie zapewne, dlaczego do tej pory nitk nie zobaczył jakiegoś gostka z przyszłości. Po prostu albo nie będzie możliwości podrózowania w czasie, ale dobrze ci się maskują ;)

Albo nic nie mówią bo boją się skończyć w wariatkowie ;)
Pomyśl, co by się stało jakby ktoś powiedział, że jest z przyszłości... wariaci by pomyśleli że wariat i by go zamknęli. Człowiek jest człowiek, więc różnić się niczym nie będzie. Miniesz takiego na ulicy i nie będziesz nic wiedział.
Poza tym po co mówić? Przeciętny człowiek w dzisiejszych czasach jest zbyt... hmmm jakby to ładnie ująć.... zbyt zamknięty na takie możliwości podróży. A nawet jakby uwierzyli, to zamęczyli by takiego, co mogłoby się źle skończyć dla przyszłości.
Jak mawiał Doc Brown - No one should know too much about their own future, because even when the intensions are good it might backfire drastically.
(sorki, ale nie wiem jak to było tłumaczone na polski)

Pozdrawiam
_________________
James
DeLorean VIN 6149, 2418, 3633, 5030, 17086
WL 33188
 
 
Elly Woods 


Wiek: 34
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 319
Skąd: Hill Valley
Wysłany: 2007-01-21, 17:47   

ja zawsze wieżyłam i wieze w taką teze że przyszłości nie ma.Bo jak by to było-nasza terazniejszość musiałaby się już zdarzyć i w rezultacie żyli byśmy w przeszłości.Myśle że nasza terazniejszość jest jakby linią czasu niezmienną od początku wszechświata.I co najwyzej można by było się przenieść w przeszłość!

Tyle 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
_________________
 
 
 
Del 
Moderator


Wiek: 35
Dołączył: 11 Lip 2004
Posty: 857
Skąd: Krk
Wysłany: 2007-01-21, 21:59   

Podróż w przeszłość jest raczej nie możliwa, natomiast w przyszłość jest już bardziej prawdopodobna ale bez możliwości powrotu.
 
 
Czarny 
Moderator



Wiek: 34
Dołączył: 06 Lut 2004
Posty: 840
Skąd: wiesz że to nie ja?
Wysłany: 2007-01-22, 00:19   

z tego co było w tych artykułach to można sie cofnąć w czasie po przez osiągniecie prędkości światła ... jakoś tak to szło : "po osiągnieciu prędkości światła czas sie zatrzymuje a nawet cofa' :P ale wtedy juz powrócic niemożna
_________________
wąż i kura dwa bratanki, wąż pożyczył kurze szklanki
 
 
 
biniol 


Wiek: 32
Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 4
Skąd: Czerwieńsk
Wysłany: 2007-01-22, 11:59   

James napisał/a:
Albo nic nie mówią bo boją się skończyć w wariatkowie ;)


Hehe, no właśnie ;)

Czarny dobrze mówi. Zauważono, a nawet udowodniono, że czym szybciej się poruszamy, tym czas płynie wolniej. Jeżeli otrzymamy prędkość światła, czas powinien się dla nas po prostu zatrzymać, kiedy jednak przekroczymy ową prędkość, czas zacznie się cofać. W tej teorii (właśnie nie pamiętam, gdzie to wyczytałem xD) podróże do przyszłości są niemożliwe, czyli jeśli znajdziemy się już w przeszłości, nigdy nie wrócimy...
_________________
--- Umcyk Bumcyk ---
 
 
 
Del 
Moderator


Wiek: 35
Dołączył: 11 Lip 2004
Posty: 857
Skąd: Krk
Wysłany: 2007-01-22, 14:58   

Do przyszlosci np. poprzez hibernacje 8)
 
 
biniol 


Wiek: 32
Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 4
Skąd: Czerwieńsk
Wysłany: 2007-01-22, 16:43   

Del napisał/a:
Do przyszlosci np. poprzez hibernacje 8)


hehe, ale jeśli tą ostatnią teorię, jaką przedstawiłem wcielić w "życie", cofniesz się np. do roku 1600, a tam raczej sposobu na hibernacje nie ma :P Będziesz mógł się stamtąd wydostać tylko w jeden sposób. Napiszesz list do osoby, która ma wehikuł, którym tu przybyłeś [ściągane z powrotu do przyszłości xD] ustawiając, by przekazano list równo o godzinie 14:10 dnia 12.12.2012 roku , a dajmy, że cofnąłeś się w czasie 12.12.2012 o godzinie 14:00 :) A wtedy czekamy, kiedy zjawia się ten kolo z pojemnikiem hibernacji i razem zasypiacie do 12.12.2012 do godziny 14:20 xD
eh, te nasze fantazje xD
_________________
--- Umcyk Bumcyk ---
 
 
 
Czarny 
Moderator



Wiek: 34
Dołączył: 06 Lut 2004
Posty: 840
Skąd: wiesz że to nie ja?
Wysłany: 2007-01-22, 19:42   

e tam hibernaja to takie oszukańcze przenoszenie sie w przyszłość :P
_________________
wąż i kura dwa bratanki, wąż pożyczył kurze szklanki
 
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-01-24, 17:46   

Zawsze wszyscy sie czepiają tej prędkości światła :-P Ta teoria się wzieła z równani Szczególnej teorii względności, które to na samym początku wykluczają poruszanie się z prędkością większą niż światło. To tak jak dzielić przez zero i sobie wymyślać, że wychodzi jakaś liczba :-P
Poza tym, żaden obiekt posiadający masę nie może przyspieszyć do prędkości światła, bo musiałby zużyć nieskończenie wielką energię. Jeżeli jest możliwe przemieszczanie się w czasie, to raczej na zasadzie manipulacji grawitacją (czyli ogólna teoria względności)

Co do powrotu, to już teraz można przemieszczać się w przyszłość, np w lecącym z bardzo duża prędkością statku, wtedy na ziemi czas płynie szybciej niż na statku, więc względem czasu na ziemi przemieszczamy się w przyszłość.

A z tą hibernacją, to po co wysyłać jakieś listy?! Które nie wiadomo czy dotrą? Doc wysłał list, bo nie mógł przewidzieć, że akurat piorun go cofnie na dziki zachód. Jakbyśmy sie celowo cofali, to precież od razu byśmy zabrali maszynę, która umożliwiłaby powrót (w tym przypadku hibernator). Logiczne.

A co do tego, czy są wśród nas ludzie z przyszłości, to przeczytajcie sobie co napisałem w pierwszym poście. Po 1sze wg najbardziej prawdopodobnej teorii jest nieskończona ilość światów i szanse, że ktoś cofnie się akurat do naszego są dość małe, po 2gie, poczytajcie o Johnie Titorze
_________________
Pozdrawiam
 
 
 
Siwy 


Wiek: 42
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 52
Skąd: Piekary
Wysłany: 2007-01-25, 11:21   

Witam.
A może podróżnicy w czasie odwiedzają nas i my o tym wiemy ale nie jesteśmy do końca pewni kim oni są? Chodzi mi o to. że nie wiemy na ile lat, czy setki, czy tysiące uda nam się wynaleźć maszynę czasu. Nie wiemy jak będzie wyglądała ludzkość. Może ewolucja zmieni nas natyle bardzo, że będziemy mieli duże czarne oczy, mały nosek i usteczka, oraz brak uszu. Wiecie już o co mi chodzi? Może istoty, które bieżemy za pozaziemskie podróżujące statkami zwanymi przez nas UFO to w rzeczywistości ludzie z przyszłości zmienieni przez ewolucję.
A te eksperymenty, które robią na ludziach i zwierzętach??? Może potrzebują próbek DNA lub czegoś innego, aby zmienić coś w swojej przyszłości?
Teraz pojawia się teoria B. Jeżeli cofają się w czasie w celu badań to z lini czasowej A automatycznie wskakują w linię czasową B i nie mogą powrócić, aby podzielić się doświadczeniami. Przypuszczalnie dlatego nie pojawili się tylko raz, ale robią to cały czas, gdyż wysyłani są następni na miejsce poprzednich, którzy nie wrócili, bo automatycznie znaleźli się w innej lini czasowej. Na całym świecie mamy tak wiele doniesień o UFO.
Co sądzicie na temat tej teorii???
_________________
Może kiedyś własny De Lorean
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-01-26, 14:06   

No myśle, że to wysyłanie kolejnych ludków, gdy nie wracaja ostatni jest trochę przesadzone, bo są dwie opcje: albo doskonale o tym wiedzą, że nie mogą do nich powrócić, dokladnie do tej samej linii czasowej, albo stwierdzili, że nie da się wrócić, lub eksperyment sie nie powiódł i ludek zginał, więc pewnie kolejnych by nie narażali. Ja raczej skłaniam się ku opcji pierwszej. Poza tym, inna teoria mówi, że możliwy jest powrót do bardzo bliskiej linii czasowej, z której się wyruszyło (z przyszłości), ale po dokonaniu zmian, trzeba się cofnąć do czasu, do którego cofnęliśmy się na samym początku z przyszłości i stamtąd wrócić do swojego roku.
Co do tego co napisał Siwy To jest to całkiem prawdopodobne.

Co do BTTF, to w pierwszej części gdy Marty powraca do 1985 roku, to moim zdaniem można skorzystać z teorii B. Bo chociaż cały film opiera się na Teorii C - "Sukces" Jednak ten koniec trochę nie pasuje. No bo, czy Marty wraca do swojej linii czasowej? Jeśli tak, to w którym momencie nastąpiła zmiana, że w jego garażu stoi już Toyota i Biff czyści BMW? W momencie kiedy pojawia się z przeszłości? Czy w momencie, kiedy "pierwszy" Marty cofa się, gdy "drugi" Marty na niego patrzy - możnabyłoby tak przypuszczać, gdyby market nie nazywał się już "Lonely Pine"
Moim zdaniem Marty wraca jednak do innej juz linii czasowej. Bardzo podobnej, do tej z której wyruszył, ale jednak innej.
_________________
Pozdrawiam
 
 
 
scania-tuning 


Wiek: 36
Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 16
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-05-02, 13:08   

Maciek_K napisał/a:
Sowiasty (v2.0): Taki przykład z życia, jak np. jestem proszony, abym podkurzał, a ekstremalnie mi się nie chce (co zdarza się najczęściej, bo mam wiele innych ciekawszych rzeczy do roboty) to mówię: "Podkurzam", po czym dodaję: "ale w innej linii czasowej" :-) Tak więc, jeżeli ktoś cofa się w czasie, to cofa się do innej linii czasowej (co wynika z tego co pisałem w teorii), jednak ta linia rozwidla się na dwie nowe, tą, jaka by była, gdyby się nie cofnął i tą z nim już.

A ja pozwolę sobie się tutaj nie zgodzić.

To, że istnieją równoległe (w BTTF nazwane "alternatywne") linie czasowe, to oczywiście zgoda. Ale wg mnie nieprawdą jest jakoby rozwidlały się po drodze. Uważam, że w momencie Big Bangu zostały wtedy utworzone już wszystkie linie, w których dzieją się inne wydarzenia. Jednak, jeśli my wyruszymy tu i teraz w przeszłość, nie oznacza to, że możemy trafić (przeskoczyć) do innej linii. Będziemy podróżowali cały czas wzdłuż jednej, także nie poznamy alternatywnych wydarzeń ani w przeszłości ani w przyszłości, ponieważ jedziemy cały czas po jednej nitce. Tuż obok biegnie druga nitka, gdzie zapisane są już inne wydarzenia. Może na niej różnica była już 1000lat temu, a może dopiero minute temu, a może jeszcze ta różnica nie nastąpiła. Mimo wszystko, to jest inna oś czasu i nie mamy możliwości przeskoczenia w nią. Jedyną metodą poznania alternatywnych wydarzeń, jest zmiana biegu historii. To jednak też nie oznacza, że widzimy to, co dzieje się na innej linii, ponieważ nadal istnieje różnica w genezie tych wydarzeń. Prosty przykład z BTTF - Marty przez swój odruch musiał potem kombinować, żeby zeswatać swoich rodziców. W innej linii czasu podróż martyego do 1955 nie miałą miejsca, a rodzice poznali się "normalnie". To nie oznacza, że Marty zmienił oś czasu w której przebywał, tylko po prostu ta oś miała te wydarzenia wpisane w swój "bieg"

Zagmatwałem trochę, ale myślę że się zrozumiemy :)
 
 
 
Elly Woods 


Wiek: 34
Dołączyła: 27 Gru 2006
Posty: 319
Skąd: Hill Valley
Wysłany: 2007-05-02, 13:55   

heh troche to sie pogmatwało ale kazdy ma inna teorie ja uwazam jednak ze zmieniajac przeszłosc zmieniamy to i wchodzimy tym samym już w nieodwracalny proces nie mogąc juz powrócić do tej samej linni czasowej każdy detal ma znaczenie a mozliwosci jest nieskonczonosc wiele lecz możliwa jest podobna do naszej linia czasowa ale co bede sie powtarzac bo ktoś juz tu wspominał o tym!Tym samym daje to wszystko wiele do myslenia!Pozdrawiam :)
_________________
 
 
 
ufoo 

Wiek: 46
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 2
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-06-28, 22:41   

Kolega Maciek_K się myli można poruszać się szybciej od światła nawet czas może być ujemny. Stałe fizyczne takie jak stała Plancka Grawitacji itp. się zmieniają ostanio fizycy starają sie przekształacać wzory tak aby nie było w nich tych "stałych". A tak w ogóle to witam wszystkich forumowiczów miło wiedzieć ,że są inni maniacy bttf.

[ Dodano: 2007-06-29, 00:13 ]
Maciku_K uściślając teoria superstrun mówi o 10 lub 26 wymiarach ,których ilość determinują funkcje dzeta Ramanujana ,zresztą sylwetka tego matematyka ,który je odkrył jest też ciekawa. Wydaje mi się ,że dywagacje na ówczesnym poziomie wiedzy na temat natury czasy ( oprócz tego ,że są bardzo ciekawe ) mają się tak jak rozmysłania jaskiniowca nad zasadą działania ówczesnego komputera . Pozdrawiam.
_________________
Co to jest ten gigawat
 
 
McFly 


Wiek: 31
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 126
Skąd: SK
Wysłany: 2007-07-26, 20:45   

Czytałem cały temat ale dawno. No dobra z grubsza chodzi o to że wracamy zawsze do alternatywnej rzeczywistości i to bez wzgledu na to czy wracamy z przeszłości w przyszłość (czyli swoja traźniejszość) czy "lecimy" od razu do przyszłości bo zmieniamy chodzby to ze w tym miejscu byla zagnieciona trawa bo po niej podeptalismy. No a jak w przyszłośc to w alternatywna ale bardzo podobną(tak jak Marty poleciał w alternatywna chyba no bo by ten stary marty wiedzial o tym ze tam jest mlody marty bo by pamietal). No ale Jak Einstein porzeniósł się i trafił dokładnie w tą samą rzeczywistośc nie? Prosze mi to wytłumaczyć. Ale mnie nie opier... bo zauważyłem że niektórzy użytkownicy lubią ludzi opier.. za niewiedze. :wink:
_________________
 
 
 
Maciek_K 


Dołączył: 04 Lut 2004
Posty: 109
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-06, 03:28   

ufoo napisał/a:
Kolega Maciek_K się myli można poruszać się szybciej od światła nawet czas może być ujemny.

Przede wszystkim witaj na forum :-) Nie zaglądałem tutaj ostatnio, ale raz na jakiś czas się pojawiam :-)

A możesz napisać w którym miejscu się mylę? Napisałem, że wg szczególnej teorii względności (która w odróżnieniu od teorii strun została poparta doświadczeniami) żaden obiekt posiadający masę nie może PRZYSPIESZYĆ do prędkości światła.

Co rozumiesz przez wyrażenie "można poruszać się szybciej od światła"? Co jest podmiotem w tym zdaniu? Człowiek, Coś materialnego, Energia, Światło(?), Informacja? Sprecyzuj proszę i podaj na czym to stwierdzenie opierasz?

ufoo napisał/a:
Stałe fizyczne takie jak stała Plancka Grawitacji itp. się zmieniają ostanio

Może się czepiam, ale jak stała może się zmieniać? ;-)
Możliwe, że w wyniku coraz to doskonalszych obliczeń, naukowcy wprowadzają korekty tych stałych. Osobiście nie słyszałem, żeby stała Plancka się "zmieniła", możesz podać źródło tych rewelacji?

ufoo napisał/a:
Maciku_K uściślając teoria superstrun mówi o 10 lub 26 wymiarach ,których ilość determinują funkcje dzeta Ramanujana ,zresztą sylwetka tego matematyka ,który je odkrył jest też ciekawa...

Z tego co napisałeś, za dużo nie wynika. Z resztą teoriE superstrun (było ich 5 niezależnych) zostały połączone w jedną M-teorię, która też ma 3 odmiany: 11to wymiarową, 12to i 13to wymiarową. Poza tym jest jeden problem: to jest tylko teoria, niepoparta niczym (w odróżnieniu od teorii względności) mająca na celu unifikację (połączenie) mechaniki kwantowej i ogólnej teorii względności Einsteina (które są ze sobą sprzeczne) w jedną spójną teorię. Tak zwana teorie wszystkiego, w której istotną rolę odgrywają nie tylko struny, ale i membrany, oraz czarne dziury...

ufoo napisał/a:
Wydaje mi się ,że dywagacje na ówczesnym poziomie wiedzy na temat natury czasy ( oprócz tego ,że są bardzo ciekawe ) mają się tak jak rozmysłania jaskiniowca nad zasadą działania ówczesnego komputera . Pozdrawiam.

Jakieś 100 lat temu naukowcom wydawało się, że wszystko już zostało odkryte i nie ma nad czym się już zastanawiać... Dzisiaj są innego zdania, nie poddają się wymyślając wciąż nowe teorie próbujące opisać naszą rzaczywistość :-)
_________________
Pozdrawiam
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group