siema jestem tu nowy. film jest bardzo dobry-daje do myslenia. ale nie wazne. Otoz zauwazylem w I czesci BTTF scene w ktorej piorun uderza w budynek. zgodnie z ulotka ktora otrzymal McFly [dzieki niej wiedzial o ktorej uderzy piorun] i z ktora sie przeniosl w czasie do 1955, piorun mial uderzyc o godzinie 22:04 . nie jest powiedziane przeciez o KTOREJ SEKUNDZIE !!! z tym co powszechnie wiadomo i jest udowodnione naukowo to minuta trwa dokladnie 60 sec . takze McFly mial fart ze dokladnie trafil w czasie gdy piorun akurat uderzyl, przeciez moglo to sie stac 10 czy 15 sec wczesniej lub pozniej [ale nadal o 22:04] i wtedy mogl zostac dalej w czasie do ktorego sie przeniosl...mozliwe ze dobrze ze sie spoznil z odpaleniem silnika... a tak poza tym - w BTTF I widac jak doc laczy kable ktore sie rozlaczyly na dachu budynku. w scenie gdy wisi na wskazowce od zegara jest raz 21 , raz 22 godzina. czy ktos jeszcze zauwazyl te roznice ? napiszcie, co o tym sadzicie . pozdro
Wiek: 37 Dołączył: 15 Lut 2004 Posty: 25 Skąd: ze Śląska :P
Wysłany: 2004-10-03, 16:31
Ja też mam trochę wątpliwości co do motywu z zegarem. Po pierwsze, skoro nawet miejska legenda mówiła, że piorun walnął w zegar dokładnie o godzinie 22:04, to znaczy, że ktoś musiał widzieć, jak wskazówka obrywa dokładnie po przesunięciu z 22:03 na 22:04. Nie powinien się zatem Marty obawiać, że ten ktoś zobaczy zniknięcie "samolotu bez skrzydeł "? A skoro nie było wtedy żadnych świadków, to skąd było wiadomo, o której dokładnie walnął piorun? Jeszcze jedno. Prawdopodobieństwo, że delorean przejedzie przez bramkę DOKŁADNIE gdy przebiegnie przez nią prąd z pioruna było baaaardzo malutkie (czas trwania wyładowania po uderzeniu piorunem to ponoć mniej niż setna część sekundy!), że nie lepiej byłoby podłączyć deloreana jakimś pantografem do ciągnącej się ulicą aż do zegara trakcji albo coś w tym stylu? Aha, jeszcze jedno. Po przeniesieniu się do roku 1985 Marty z piskiem rozbija się o przód sklepu. Pamietajcie, że hamował z 88mph (ponad 140km/h!) na odległości mniejszej niż kilkanaście metrów! A tymczasem delorean ani nie draśnięty, Marty nic sobie nawet nie złamał, cuda jakieś normalnie
_________________ "W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłosci" - George W. Bush
mówiła, że piorun walnął w zegar dokładnie o godzinie 22:04, to znaczy, że ktoś musiał widzieć, jak wskazówka obrywa dokładnie po przesunięciu z 22:03 na 22:04
przecież wskazówki zatrzymały się na godzinie 22:04 z podowu uderzenia pioruna, wiec nikt nie musial tego widziec
Wiek: 37 Dołączył: 15 Lut 2004 Posty: 25 Skąd: ze Śląska :P
Wysłany: 2004-10-04, 00:17
Kicor napisał/a:
przecież wskazówki zatrzymały się na godzinie 22:04 z podowu uderzenia pioruna, wiec nikt nie musial tego widziec
Ale musiał ktoś widzieć, jak piorun uderza DOKŁADNIE w momencie przesunięcia - gdyby "miejska legenda" nie mówiła, że piorun uderzył co do sekundy o godzinie 22:04, cała ta szopka nie miałaby sensu - delorean przejechałby przez bramkę o np. 22:04:32, a okazałoby się, że piorun uderzył o 22:04:47
_________________ "W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłosci" - George W. Bush
Wg. żeby takie coś się odbyło na serio (oczywiście prócz istnienia wehikułu czasu) trzeba byłoby mieć kabel o długości kilku kilometrów - koniec powienien być przymocowany do kabla koło zegara, a początek kabla na jakiej wciągarce na DMC, która by ów kabel zwijała podczas jazdy - wtedy DMC byłby na stałe "połączony" z zegarem.
W sprawie zegara przyjmę stanowisko Strickland`a: w takich zegarach nie da się określić sekund; minuta ma przecież 60 sekund, a przecież liczyła się dokładność!
_________________ See You in the Future.... or in the past.... // BACK TO THE FUTURE & SILENT HILL SERIES RULEZ...
Co do tego kilometrowego kabla to wydaje mi się ze lepiej byłoby zbydowac jeskis wielki kondensator który by mógł pomiescic przez jakis czas ładunki tego 1,21 gigawata lecz nie jestem pewny czy w 1955 r byłoby mozliwe zbydowac tak pojemny . Ale gdyby Doc wygrzebał trochę tego złomu z chałupy to kilka kilo półprzewodników do budowy kondensatora by się znalazło. (Choć w sumie kabel byłby mniej zawodny)
_________________ Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
Wiek: 37 Dołączył: 15 Lut 2004 Posty: 25 Skąd: ze Śląska :P
Wysłany: 2004-10-05, 20:08
Jeszcze jedno o tym moim pomyśle z kablem . O ile ciągnięcie kabla (bez skojarzeń) na całej długości jazdy DMC byłoby trochę nieekonomiczne, to już za to lepiej byłoby zamiast bramki w jednym punkcie (jak to było w filmie) zrobić powiedzmy kabel na kilkudziesięciu ostatnich metrach jazdy, aby móc sobie pozwolić na nieco większy margines błędu. Przez większość trasy delorean jechałby tak jak normalnie, ale na kawałek przed końcem drąg zetknąłby się z drutem, z którym byłby zetknięty aż do końca trasy i przez cały ten odcinek delorean miałby czas dostać kopa od pioruna .
_________________ "W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłosci" - George W. Bush
Moim zdaniem to gdyby Docowi nie udało by się wysłac Martiego z roznych przyczyn np. takich jak nie trafiłby na moment uderzenia pioruna lub piorun miał by zbyt małą moc to Doc mogłby zrobic experyment niczym Beniamin Franklin. Czyli na baloni podczas burzy wysłał by kabel wysoko wysoko w niebo zeby mogł w niego "bezproblemowo" uderzyc swobodny piorun a do dołu kabla przyczepił kondensator który by zebrał całą moc pioruna. Wykorzysłał by cos w rodzaju piorunochronu co by sciągnęło błyskawicę. Wtedy kiedy by tylko chciał mogłby ją wykorzystac (energię) . W koncu Doc sam powiedział "-Co o tym sądzisz, Ben?Wykorzystać energię pioruna. Jeśli tobie się udało , to czemu mnie miałoby się nie udac..."(str.128). Lecz zbudowanie takiego czegos by trochę Docowi zajęło.
_________________ Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
*Buehehhhe, chcałbym zobaczyć jak próbuje "dotknąć" jakiś kondensator naładowany 1,21 GW.... Pozatym, gdyby łapanie piorunów tj. energii w nich zawartej byłoby takie proste, ludzie już dawno by to wykorzystywali - jedna pożądna burza wytwarza kilkunatokrotnie więcej mocy niż wszystkie elektorwnie na Ziemi razem wzięte(!)...
*Strickland - chodzi ci o takie rozwiązanie jak jest np.: przy tramwajach??
*Z plutonu była generowana określona moc, więc to jest reakcja kontrolowana... a gdyby piorun miał np.: 1,9 GW... gdzie podziałaby się tak duża nadwyżka mocy??
_________________ See You in the Future.... or in the past.... // BACK TO THE FUTURE & SILENT HILL SERIES RULEZ...
Wiek: 37 Dołączył: 15 Lut 2004 Posty: 25 Skąd: ze Śląska :P
Wysłany: 2004-10-07, 16:58
Sowiasty (v2.0) napisał/a:
*Strickland - chodzi ci o takie rozwiązanie jak jest np.: przy tramwajach??
Dokładnie, tyle że nie byłoby na całej długości toru, tylko na tylu, na ile by kabla starczyło Kabel byłby ponad samym czubkiem drąga i zakładając, że miałby długość 200m, Marty miałby okazję dostać piorunem przez całe 5 sekund, a nie tylko w ułamku sekundy, w jakim przejeżdżał przez bramkę. Zresztą, to nie jedyny pomysł, ogólnie mi chodziło, że było wiele mądrzejszych rozwiązać jakie mógł wymyśleć Doc, zamiast jednej małej bramki, przy której sukces zależałby od ułamków sekund
_________________ "W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłosci" - George W. Bush
[quote="Sowiasty (v2.0)"]*Buehehhhe, chcałbym zobaczyć jak próbuje "dotknąć" jakiś kondensator naładowany 1,21 GW....
To ja się zastanawiam jak Doc złączył te przewody którymi leciała energia pioruna (te co się pod drzewem rozłączyły) przeciarz w niego walnęła (on był tak jakby uziemieniem tego pioruna, był jek gdyby końćowką piorunochronu), a na dodatek go odrzuciło, w sumie był w rękawiczkach ale to chyba nic nie dało. Jak on przeżył.W stosunku do tego to dotykanie kondensatora z taką energią to jest pryszcz.
_________________ Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
Dokładnie, tyle że nie byłoby na całej długości toru, tylko na tylu, na ile by kabla starczyło Kabel byłby ponad samym czubkiem drąga i zakładając, że miałby długość 200m, Marty miałby okazję dostać piorunem przez całe 5 sekund, a nie tylko w ułamku sekundy, w jakim przejeżdżał przez bramkę. Zresztą, to nie jedyny pomysł, ogólnie mi chodziło, że było wiele mądrzejszych rozwiązać jakie mógł wymyśleć Doc, zamiast jednej małej bramki, przy której sukces zależałby od ułamków sekund
Problem byłby jeden - kto pozwoliłby mu na zbudowanie takiego czegoś na ulicy??
_________________ See You in the Future.... or in the past.... // BACK TO THE FUTURE & SILENT HILL SERIES RULEZ...
Ostatnio zmieniony przez Sowiasty (v2.0) 2004-10-09, 09:52, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączył: 15 Lut 2004 Posty: 25 Skąd: ze Śląska :P
Wysłany: 2004-10-08, 17:00
Sowiasty (v2.0) napisał/a:
Problem byłby jeden - kto pozwoliłby mu na zbudowanie takiego czegoś na ulicy??
Hehe, jeden policjant pozwolił - wystarczyłoby, że Doc miałby więcej "argumentów", a z pewnością żaden przedstawiciel władzy nie miałby nic przeciwko A tak na serio, to pewnie faktycznie albo ktoś by nie pozwolił, albo jeszcze coś innego, ale w każdym razie, uważam że jak na kogoś takiego mądrego jak Doc pomysł z bramką był trochę zbyt kiepski
_________________ "W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłosci" - George W. Bush
Tak ostatnio pomyslełem :Doc w 1955 wyciągną 1.21 Gigawata eneri z pioruna. Zrobił to jek zrobił, mowicie ze nie przygotował tego dobrze , ale mnie trochę zastanawia jak Doc mół wyciągnąć taką energię (nie wiem z kąd) w 1885, (przyjmując że ten kondensator przepływów na ciuchci tez potrzebował 1.21 gigawata energi).
_________________ Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
Sowiasty: Tranzystory to miał w deskolotce i pewnie nie tylko tranzystory
super_kukulek: Co do energii, to też się zastanawiałem, ale możliwe, że wykopał skądś rudę uranu i przy swojej wiedzy, mógł ją przetworzyć
Sowiasty:
Kod:
Pozatym, gdyby łapanie piorunów tj. energii w nich zawartej byłoby takie proste, ludzie już dawno by to wykorzystywali - jedna pożądna burza wytwarza kilkunatokrotnie więcej mocy niż wszystkie elektorwnie na Ziemi razem wzięte
Z tym to przesadziłeś. Tu nie chodzi o moc a o energię. Piorun ma dużą moc, ale przez krótki odcinek czasu, więc energia nie jest tak ogromna, jak napisałeś.
wg pewnych tablic fiz energia silnego piorunu to 10^9 J, jest to mniej więcej 1/30 s zapotrzebowania kraju na energie, albo pare sekund duzego miasta, albo kilka dni ogrzewania domku. Poza tym to skąd wiesz, gdzie trafi piorun? I zastanów się kiedy ostatnio burzę widziałeś? Byłoby to nieopłacalne. Już lepiej przetwarzać energię wiatru, to zresztą sie robi.
A co do mocy, to też tak nie jest. Taka elektrownia węglowa w Rybniku np. wytwarza moc 1500MW = 1.5GW, chyba trochę wiecej niż te nasze 1.21GW co?
Poszukajcie najpierw w necie zanim coś chcecie napisać, bo później głupoty wypisujecie i jeszcze to komuś to w pamięci zostanie niepotrzebnie :-/
możliwe, że wykopał skądś rudę uranu i przy swojej wiedzy, mógł ją przetworzyć
Ale Doc jeszcze powiedział do Martyego : Patrz chodzi na parę ,( W książce było napisane jezdzi na parę lecz to nie jezdziło tylko latało). Więc jeśli "chodzi na parę" tyczyło się rozpędzenia ciuchci do 88 mil to się z tobą zgodzę z tym uranem.Lecz gdy to się tyczyło zasilania kondensatora przez jakąś turbinę żeby wytworzyć te 1.21 gigawata energii to nie. Ale powróce do tego co kiedyś napisałem a mianowicie Doc najpierw był w przyszłości żeby dokonać konwersji napędu lokomotywy-wehikułu na latającą, ale gdy mieli juz urzadzenia takie jak Mr Fuzion to czy i nie mógł zmienić i napędu na ten lewitacyjny ( to zrobił) i sposobu pozyskiwania energi do kondensatora ( no ale i tak za pierwszym razem musił tą energię jakoś uzyskać).Więc według mnie kondensator był zasilany (chyba, nie chce coś źle powiedzieć) parą (pośrednio) a napęd na początku był tez na parę a później po konwersj - elektryczny.
_________________ Back to the future filmem WSZECHCZASÓW
Maćku K. Dzięki za informację. Widocznie moja fizyczka kłamie, albo się nie zna... ide jej to powiedzieć.
Lepiej tak dosłownie to jej tego nie mów, bo się niepotrzebnie narazisz Może wcale się nie pomyliła, tylko Ty ją źle zrozumiałeś? Zapytaj najpierw, czy mówiła o mocy, czy o energii.
Możliwe, że mówiła o mocy pioruna, która jest przeogromna. Znalazłem TUTAJ że jest to
700 000 GW !!!
Nie wiem na ile są to prawdziwe informacje, bo raczej ciężko zmierzyć tą moc, jak i energię, ale możliwe, że szacuje się tą moc na podstawie zniszczeń jakich piorun dokonuje.
Na tej stronce jest też podany przedział energii pioruna: (4 - 200) [kWh], czyli nawet mniej niż ja podałem ( 10^9 [J] = 277.7 [kwh] ) Jak chcecie to z czymś porównać, to popatrzcie sobie na licznik energii elektrycznej, jaki każdy ma w domu, tam jednostką jest właśnie [kWh], dla porównania żarówka 100[W] w ciągu godziny pobiera energię 0.1 [kWh]
Co do elektrowni, to dokładne jej dane są TUTAJ
PS. Daj znać, jak poszło z fizyczką
super_kukulek: Myślę, że tą końcową scene, to raczej trzeba potraktować z przymrużeniem oka. Taki dowcip na koniec trylogii.
A tak na marginesie, co do pary, to elektrownie atomowe, też zamieniają wodę w parę, która dopiero napędza turbiny.
No wlasnie do konca to nie wiadomo. Elektrownia, to by była, jakby Energia paliwa zamieniana była na energię elektryczną, a tu nie wiadomo, czy spalanie w Kotle (o ile takie coś tam wogóle występuje) nie jest zamieniane od razu na energię mechaniczną.
Ja też mam trochę wątpliwości co do motywu z zegarem. Po pierwsze, skoro nawet miejska legenda mówiła, że piorun walnął w zegar dokładnie o godzinie 22:04, to znaczy, że ktoś musiał widzieć, jak wskazówka obrywa dokładnie po przesunięciu z 22:03 na 22:04. Nie powinien się zatem Marty obawiać, że ten ktoś zobaczy zniknięcie "samolotu bez skrzydeł "? A skoro nie było wtedy żadnych świadków, to skąd było wiadomo, o której dokładnie walnął piorun? Jeszcze jedno. Prawdopodobieństwo, że delorean przejedzie przez bramkę DOKŁADNIE gdy przebiegnie przez nią prąd z pioruna było baaaardzo malutkie (czas trwania wyładowania po uderzeniu piorunem to ponoć mniej niż setna część sekundy!), że nie lepiej byłoby podłączyć deloreana jakimś pantografem do ciągnącej się ulicą aż do zegara trakcji albo coś w tym stylu? Aha, jeszcze jedno. Po przeniesieniu się do roku 1985 Marty z piskiem rozbija się o przód sklepu. Pamietajcie, że hamował z 88mph (ponad 140km/h!) na odległości mniejszej niż kilkanaście metrów! A tymczasem delorean ani nie draśnięty, Marty nic sobie nawet nie złamał, cuda jakieś normalnie
Trakcja musiała by mieć dwa kable (-) i (+) bo delorean nie miał wtedy jak oddać napięcia niemając szyn a mając tylko kabel (+).
Jako interesujący się także komunikacją miejską musze napisać że doc mógł pozorować budowe lini trolejbusowej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach