Wysłany: 2007-01-02, 15:30 Nie dopracowanie w BTTF I
1. Po przeniesieniu się w czasie einsteina zegar nie mógł się poznic o dokładnie minute bo nie byla wpisana dokłada data o ktorej nastapiło przeniesienie w czasie.
2. Doc nie miał wyznaczonych lini gdzie miał ruszac delorean i gdzie sie przeniesie (Było ryzyko ze zostana potraceni)
3. Dopisze jak mi sie przypomni.
Mam nadzieje ze wszyscy wiedza o co mi chodzi ale jestem strasznie nie wyspany
_________________ ...Odkąd ciebie brak na nierdzewną stal spada gorzka łza....
Cześć. Jestem tu nowa, więc jeśli już była rozmowa na ten temat, to wybaczcie. Nie zdążyłam przeczytać jeszcze całego forum. Nie chciałam też zakładać nowego tematu, bo to nie ma sensu, heh.
Dzisiaj oglądałam z nudów pierwszą część i zauważyłam mały błąd, podejrzewam, że w scenariuszu. Chodzi mi o tą scenę, gdy Marty pojawia się w roku 1955 i wyciąga gazetę ze śmietnika. Gazeta informuje o dniu tygodnia, jakim jest sobota.
W późniejszej scenie, gdy Biff z kumplami spotyka w kawiarni Georga i pyta go o pracę domową, zauważyłam mały błąd. George mówi, że dokończy zadanie dzisiaj i przyniesie mu jutro z samego rana, a Biff odpowiada "Byle nie za wcześnie. Lubię pospać w sobotę".
Hmmm... nie wiedziałam, że po sobocie jest sobota
Witam kolejną kobietę na forum!
Widocznie błąd w scenariuszu. Każdy ma prawo się pomylić. A może tak miało być. Może to jest przejaw głupoty Biffa. Tak samo jak po co Biffowi zadanie na sobotę jak i tak do szkoły idzie w poniedziałek...
_________________ Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
Ale tak, czy inaczej trzeba przyznać, że Biff też ma swój urok. Bez niego film nie byłby już tak wciągający. Nie wyobrażam sobie innego aktora grającego tą rolę niż Toma:)
_________________ "Tylko dwie rzeczy nie mają kresu: wszechświat i ludzka głupota..." - Albert Einstein
Dzisiaj oglądałam z nudów pierwszą część i zauważyłam mały błąd, podejrzewam, że w scenariuszu. Chodzi mi o tą scenę, gdy Marty pojawia się w roku 1955 i wyciąga gazetę ze śmietnika. Gazeta informuje o dniu tygodnia, jakim jest sobota.
W późniejszej scenie, gdy Biff z kumplami spotyka w kawiarni Georga i pyta go o pracę domową, zauważyłam mały błąd. George mówi, że dokończy zadanie dzisiaj i przyniesie mu jutro z samego rana, a Biff odpowiada "Byle nie za wcześnie. Lubię pospać w sobotę".
Hmmm... nie wiedziałam, że po sobocie jest sobota
To chyba raczej błąd tłumaczenia jakie oglądałaś W filmie jest "Not too early - I sleep on Sundays" (czyli śpi w niedziele) a w gazecie jest Saturday (czyli sobota)
Mi się nie wydaję że by mu się chciało przepisywać zadanie.
Ale na szczęście wszystko się już wyjaśniło, dlatego ja wolę oglądać trylogie z napisami lub bez nich, a nie z zagłuszającym wszystko lektorem.
_________________ Pamiętaj! Zawsze myśl czterowymiarowo.
Tak, tylko że ja mam właśnie z napisami i tam wyraźnie jest napisane "Saturday". Tylko teraz nie jestem pewna, czy Biff mówi Sunday czy Saturday. Później to sprawdze
[ Dodano: 2007-02-01, 18:03 ]
Ok, zwracam honor. Biff mówi Sunday. Widocznie mam błąd w moim wydaniu. To tyle, nie było tematu
_________________ "Tylko dwie rzeczy nie mają kresu: wszechświat i ludzka głupota..." - Albert Einstein
Wiek: 30 Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 3 Skąd: Węgorzyno
Wysłany: 2010-03-09, 19:57
Błąd tez jest w tedy gdy 12 listopada 1955 roku doktor wprowadza czas przenaczenia OCT 26 1985, pod czasem przeznaczenia jest czas obecny i widac tam NOV 12 1955 09:56, później gdy Marty mówi " Zaraz prezciez mam wehikuł czasu mogę wrócić wcześniej i ostrzec go" poprawia czas przenaczenia o 10 min i znów pod spodem widac czas obecny NOV 12 1955 09:56. Dizwne chyba coś nie tak jest z obwodami! Pewnie tą scene kręcili w tym samym czasie<----
_________________ Roads? Where we're going we don't need roads<--
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach